Budowle megalityczne rozsiane są po całym świecie. To ogromne kamienne bloki ustawione na sztorc jeden obok drugiego. Często na nich ułożone są na płask kolejne kamienie. Struktury te mogą być rozbudowane i tworzyć grobowce albo świątynie. Kiedy stoją w kręgu, nazywa się je kromlechami. To jeden z przykładów sztuki prehistorycznej.

Najsłynniejszym kromlechem jest Stonehenge. Znajduje się ok. 13 km od miasta Salisbury w hrabstwie Wiltshire, w południowej Anglii. Ta ogromna konstrukcja powstawała stopniowo. Zaczęto ją wznosić ok. 3 tys. lat temu, zakończono ok. 1600 roku p.n.e. Budowla jest ogromna, a to, kto ją wzniósł i w jaki dokładnie sposób powstała, do dzisiaj stanowi zagadkę.

Inną tajemnicą, nad którą łamią sobie głowę naukowcy, jest to, do czego właściwie Stonehenge miało służyć? Wskazywano, że mogła to być świątynia, miejsce odprawiania rytuałów, obserwatorium astronomiczne albo nawet rodzaj kalendarza.

Jak zbudowane jest Stonehenge?

Stonehenge pierwotnie otoczone było ziemnym wałem. Za nim znajdowały się kamienne pierścienie. Zewnętrzny tworzyło 30 kamieni zwanych sarsenami, kolejny – małe niebieskie kamienie (tzw. bluestones).

W środku znajdowały się jeszcze dwie podkowy. Większa składała się z pięciu trylitów – czyli czegoś, co przypomina kamienną bramę, zbudowaną z dwóch bloków skalnych postawionych na sztorc i trzeciego położonego na nich niczym daszek. Mniejszą podkowę tworzyły bluestone’y.

Co istotne, obie podkowy zostały zbudowane tak, by otwierać się w kierunku, z którego wschodzi Słońce w najdłuższym dniu w roku. Czyli w czasie letniego przesilenia. Jeśli tego dnia o świcie stoi się w samym serce Stonehenge, oświetlają nas pierwsze promienie słońca.

Pojawia się ono tuż po lewej od tzw. heel stone – ogromnego kamienia ustawionego siedemdziesiąt metrów za okręgiem. Naukowcy przypuszczają, że kiedyś miał on sąsiada, stojącego obok. W czasie przesilenia pierwsze rozbłyski słońca pojawiały się dokładnie między nimi.

Czy Stonehenge to kalendarz?

Dwa miesiące temu w czasopiśmie „Antiquity” ukazała się ciekawa praca o Stonhenge. Timothy Darvill, profesor archeologii z Bournemouth University w Wielkiej Brytanii, postawił w niej tezę, że Stonehenge było ogromnym kalendarzem.

Jego zdaniem, 30 sarsenów oznaczało 30 dni miesiąca. Pomnożone przez dwanaście dawało to 360 dni w roku. Brakujące pięć dni reprezentowało pięć trylitów. Cztery mniejsze kamienie, które znajdowały się zostały poza okręgiem, miały pomóc obliczać rok przestępny, wypadający co cztery lata. Wyznaczenie początku obliczeń była łatwe dzięki temu, że Stonhenge został precyzyjnie zbudowany tak, by „rejestrować” letnie przesilenie.

Kontrowersyjna teoria

Czy ta teoria jest słuszna? Niekoniecznie. W tym samym czasopiśmie naukowym ukazała się właśnie praca, która podważa opisaną wyżej hipotezę. Jej autorzy, Gulio Magli z Politechniki Milańskiej i Juan Antonio Belmonte z Uniwersytetu de La Laguna na Teneryfie, określili propozycję Darvilla jako „bezpodstawną, opartą na kombinacji numerologii, błędów astronomicznych i nieuzasadnionych analogiach”.

Ich zdaniem, po pierwsze, mimo że Stonhenge wyznacza przesilenie letnie, to jako „urządzenie” jest zbyt mało dokładne, by stanowić zegar. I choć wskazuje na zainteresowanie budowniczych cyklem słonecznym, konstrukcja z wielkich kamiennych bloków nie byłaby w stanie służyć do precyzyjnego odmierzania upływu dni.

Po drugie, zdaniem Magli i Belmonte’a, przypisywanie znaczenia liczbom związanym ze Stonhenge jest bardzo ryzykowne. Jeśli struktura to kalendarz, dlaczego nie ma w niej ujętej jego kluczowej liczby – 12? Co więcej, „dane” wyczytane ze Stonehenge wykorzystywane są wybiórczo. Portal wiodący do Stonehenge składał się z dwóch kamieni – dlaczego to zostało zignorowane? Teoria Darvilla to przykład wybiórczej selekcji. Wykorzystane w niej zostały tylko te informacje, które wspierają wyjściową tezę.

Trzeci argument dotyczy wpływów kulturowych. Budowniczy Stonhenge mieli zaczerpnąć koncepcję kalendarza od Egipcjan. Tylko że Egipcjanie uważali, że rok składa się z 365 dni – dodatkowy dzień dodawany raz na cztery lata pojawił się dopiero w czasach rzymskich. Co więcej, Egipcjanie nie znali koncepcji „budowli działającej jak kalendarz”.

A zatem, twórcy Stonehenge musieliby wykazać się niemałą pomysłowością, ulepszając pomysły Egipcjan. Które – nota bene – dotarły do nich nie wiadomo jak. W zapisach archeologicznych nie ma nic, co pozwalałoby przypuszczać, że 2600 lat p.n.e. jakiekolwiek idee i wzorce docierały z Egiptu na Wyspy Brytyjskie.

Podsumowując, Magli i Belmonte są pewni, że teoria „Stonehenge to kalendarz” nie ma uzasadnienia. Co oznacza, że przeznaczenie tej wspaniałej budowli nadal pozostaje tajemnicą, czekającą na rozwikłanie.

Źródła: EurekAlert, Antiquity, British Museum.