Mało kto pamięta jednak, że na karty historii i mitów wdarły się również kobiety. I nie mówię tu o znanej wszystkim ponętnej Helenie Trojańskiej, odzwierciedleniu męskiego ideału piękna i, co tu kryć, uległości i lekkiej głupoty. Nie mówię również o władczyni Egiptu, kochance Marka Aureliusza – Kleopatrze, kobiecie z krwi i kości, która nie bała się walczyć o swoje pragnienia i marzenia. Mówię o całej plejadzie Pań mniej znanych, choć równie na to zasługujących.

Moi drodzy Internauci, przedstawiam Wam pierwsze damy starożytnej Grecji i Rzymu. Przebiegłe, żądne krwi, władcze i bezduszne. Okrutnice, jakich mało.

Artemida
Artemida, mając zaledwie trzy lata, poprosiła swojego ojca – Zeusa o „wieczne dziewictwo, łuk ze strzałami, szafranową tunikę do polowania i wszystkie góry świata”. Wyrosła na niezwykłą boginię, która większość swoich dni spędzała na polowaniu na dzikie zwierzęta, a także pozbawianiu życia wszystkich tych, którzy czyhali na jej cnotę. Najbardziej ucierpiał na tym niejaki Akteon, który pewnego dnia zobaczył Artemidę, kąpiącą się nago. Piękna bogini zamieniła go w jelenia i posłała za nim jego własne psy łowcze, by rozerwały go na strzępy.

Klitajmestra
Nikt nie powinien się dziwić wrogim uczuciom, jakie żywiła Klitajmestra wobec swojego męża Agamemnona. Dlaczego? Po pierwsze poświęcił Artemidzie ich córkę, Ifigenię, a po drugie zniknął na 10 lat, uczestnicząc w wojnie trojańskiej. Klitajmestra nie cierpiała jednak zbyt długo i szybko zaczęła rządzić Mykenami żelazną ręką. Gdy Agamemnon powrócił, pozornie zadowolona i stęskniona, powitała go wylewnie i przygotowała mu gorącą kąpiel. Biedak nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, iż będzie to jego ostatnia, zaznana za życia, przyjemność. Klitajmestra pojmała męża w sieć i odrąbała mu głowę toporem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że jej szczęście, którym cieszyła się po śmierci męża, nie trwało zbyt długo. Wkrótce zamordowana została przez swojego syna, Orestesa.

Pentesilea
Jedną z najbardziej znanych władczyń Amazonek była Pentesilea, córka Aresa i Otrere. Ta niezwykle waleczna kobieta poprowadziła swoje wojowniczki pod mury Troi. W walce z greckim najeźdźcą była niepokonana i wielokrotnie przeganiała w potyczkach samego Achillesa. W końcu jednak dobra passa minęła i wielki wojownik przebił królową amazonek włócznią i ściągnął z konia za włosy. Legenda mówi, że gdy zdjął z jej głowy hełm i spojrzał w piękne, gasnące oczy, to zakochał się i zapłakał nad jej i swoim losem.

Tomyris
Król Persji, Cyrus, zawsze marzył o zdobyciu niewielkiego kawałka ziemi, należącego do królowej Tomyris. W tym celu doprowadził do wojny. W pierwszym starciu zwyciężyli Persowie, a syn królowej dostał się do niewoli i nie mogąc znieść swojej hańby, popełnił samobójstwo. Żądna zemsty królowa rzuciła do walki resztę swoich ludzi. Doszło do jednej z najgwałtowniejszych bitew w dziejach starożytnego świata, podczas której zniszczona została większość perskich wojsk, a sam Cyrus poległ. Gdy rzeź dobiegła końca Tomyris nakazała swym ludziom odnaleźć ciało króla. Osobiście odcięła mu głowę i wrzuciła do worka wypełnionego krwią.

Olimpias
Jeśli wierzyć historii, Olimpias, matka Aleksandra Wielkiego, żona Filipa Macedońskiego, sypiała w łóżku pełnym oswojonych węży. Czy było to sympatyczne? Trudno powiedzieć. Jedno jest jednak pewne, że gdy jej związek z Filipem się rozpadł, Olimpias nie chciała tak łatwo zrezygnować z władzy, którą miała na dworze. Gdy byłemu małżonkowi jedna z konkubin urodziła syna, Olimpias podtruwała go na tyle skutecznie, że ten stał się umysłowo niedorozwinięty. Na tym jednak nie poprzestała. Zamordowała nie tylko konkubinę, ale wzięła też udział w uwieńczonym sukcesem spisku na życie Filipa. Po byłym mężu przyszła kolej na jego ostatnią kochankę, Eurydykę, która stanowiła duże zagrożenie, gdyż urodziła jego dziecko. Zapobiegliwa Olimpias zamordowała więc niemowlę na oczach nieszczęsnej matki a ją samą zmusiła do popełnienia samobójstwa przez powieszenie się. Po śmierci własnego syna, przez krótki moment, rządziła Macedonią. Szybko jednak odsunięta została od władzy przez jednego z przyjaciół Aleksandra - Kasandera. Ten nie miał litości dla bezwzględnej morderczyni i wydał ją rodzinom ludzi, których ona pozbawiła kiedyś życia.

Liwia
Siedząc przy krosnach, żona cesarza Oktawiana Augusta – Liwia knuła intrygę za intrygą. Jej wielkim pragnieniem było wprowadzenie na tron swojego syna z poprzedniego małżeństwa, Tyberiusza. Z konkurencją radziła sobie szybko i sprawnie. Na pierwszy ogień poszedł Marcellus – syn siostry Augusta; następnie – Gajus i Lucjusz, wnuki cesarza; na samym końcu Liwia pozbyła się męża, którego nakarmiła figami, wysmarowanymi trucizną.
Najdziwniejsze jest jednak to, że podstępna intrygantka uważana była za matkę całego Imperium Rzymskiego, a po śmierci została, przez swego wnuka Klaudiusza, ogłoszona boginią.

Messalina i Agryppina
Gdy Messalina poślubiła cesarza Klaudiusza miała zaledwie 14 lat, a on, niestety, skończył już 50. Może dlatego nie należał do najlepszych kochanków i młoda żona zaspakajała swe potrzeby erotyczne m.in. z gladiatorami i tancerzami. Do najbardziej skandalicznych historii z jej udziałem należy wyzwanie, jakie rzuciła naczelnej prostytutce Rzymu, Scylli. Nie będę się tutaj wdawała w szczegóły, napiszę jedynie, że ten osobliwy „pojedynek” wygrała Messalina. Klaudiusz, jak łatwo się domyśleć, był cierpliwy i tolerancyjny wobec swojej młodej żony. Miarka się jednak przebrała, gdy ta popełniła bigamię, wychodząc za innego mężczyznę, podczas wystawnej zresztą, publicznej ceremonii. Wyrok za taką zniewagę mógł być tylko jeden: stracenie Messaliny. Jej następczyni, kuzynka Klaudiusza, Agryppina bardzo szybko namówiła cesarza, by ten adoptował jej syna Nerona, po czym otruła go grzybkami. Po pewnym czasie, sprawujący formalnie funkcję cesarza Neron, postanowił pozbyć się troskliwej mamusi, która za niego pisała przemówienia i podejmowała wszystkie ważne decyzje, dotyczące cesarstwa. Agryppina została zasztyletowana przez żołnierzy syna.

Zenobia
Mąż Zenobii, Odenatus, zarządzał w imieniu Rzymu terytorium rozciągającym się od Taurusu do Morza Czerwonego. Dla żądnej władzy Zenobii nie był to jednak obszar wystarczający. Kazała więc zamordować swojego męża, przejęła władzę nad zarządzanymi terenami i poszerzyła je o Egipt i Mezopotamię, zrywając jednocześnie wszelkie kontakty z Rzymem. Oczywiście władcom Imperium to się nie spodobało. W 270 r. n.e., gdy do władzy doszedł cesarz Aurelian, podjęta została decyzja o ataku na stolicę państwa Zenobii, Palmirę. Zaborcza i władcza kobieta nie poddała się jednak tak łatwo. Odziana w zbroję i purpurowy płaszcz stanęła na czele armii liczącej 70 tys. żołnierzy. Mimo swej waleczności i zaciekłości została pokonana. Odpowiadając za swe postępki przed cesarzem, całą winą obarczyła swych doradców. Efekt? Ich stracono, a ją zakuto w złote łańcuchy i kazano iść na piechotę aż do Rzymu. Mimo tego upokorzenia, Zenobia do końca swych dni mieszkała w stolicy Imperium i opływała w luksusy, jakie należały się byłej królowej.

I co Wy na to? Krwawe, mściwe i żądne władzy. Kobiety, o których nie można zapomnieć, studiując historię starożytnego świata. Jeśli znacie jakieś inne przykłady, zapraszam na forum.

Tekst: Agnieszka Budo