Cel prezydenta: “uwolnienie kraju od oleju palmowego”

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Sri Lanka, która jest wiodącym światowym producentem oleju kokosowego, odnotowała znaczący wzrost importu oleju palmowego oraz powstawania coraz nowszych i coraz większych jego plantacji.

Według szacunków specjalistów ds. Handlu każdego roku kraj importuje około 200 000 ton oleju palmowego – głównie pochodzącego z Indonezji i Malezji.

"Wszystkie firmy i podmioty, które prowadzą uprawy oleju palmowego, będą zobowiązane do ich usunięcia w sposób stopniowy –  z koniecznością wykarczowania 10 proc. ad hoc i regularnym corocznym zastępowaniem oleju palmowego uprawą kauczuku lub innymi uprawami, które są przyjazne środowisku" – mówi oficjalne oświadczenie kancelarii prezydenta Sri Lanki.

W przybliżeniu srilankijski przemysł oleju palmowego ma obecnie wartość około 130 milionów dolarów, jego plantacje zajmują 11 hektarów, czyli nieco ponad 1 proc. całkowitej powierzchni kraju, który słynie z upraw herbaty, kauczuku i kokosów – szacuje krajowe Stowarzyszenie Przemysłu Oleju Palmowego.

Mimo to prezydent Sri Lanki Gotabaya Rajapaksa zapowiedział w swoim oświadczeniu, że jego nadrzędnym celem jest "uwolnienie kraju od plantacji i konsumpcji oleju palmowego".

Dlaczego olej palmowy jest zły?

Istnieje kilka powodów, dla których produkcja oleju palmowego zyskała złą sławę.

Pierwszym jest wylesianie, za którym idzie zaburzanie całych ekosystemów. Ekolodzy twierdzą, że produkcja oleju palmowego odpowiada za wylesienie ponad 5 proc. lasów tropikalnych na świecie.  By przygotować ziemię pod nową uprawę oleju palmowego, producenci “czyszczą” wybrane obszary, wypalając drzewa. Pozbywanie się drzew to jednak dopiero początek problemu –  aby wyprodukować olej, zbiera się owoce z drzew, które mogą żyć średnio od 28 do 30 lat. Kiedy jednak rosną one zbyt wysoko, utrudniając dostęp do owoców, są wycinane, by zrobić miejsce dla nowych drzew, co bezpośrednio przyczynia się do wylesiania lasów deszczowych. 

Wylesianie prowadzi z kolei do kolejnego problemu – wypalanie lasów niszczy naturalne schronienie dla wielu dzikich roślin i zwierząt, stopniowo zabijając bioróżnorodność danych terenów. Najbardziej dotyka to populacji orangutanów, nosorożców, słoni i tygrysów.

Wpływ wypalania lasów tropikalnych nie pozostaje też bez wpływu na klimat. Kiedy narodowy Bank Anglii rozważał wykorzystanie oleju palmowego do produkcji nowego banknotu 20 funtów, zlecił przygotowanie raportu na temat wpływu tego surowca na środowisko naturalne, a wyniki sugerujące, że kontrolowane pożary uwalniają bardzo wysoki poziom dwutlenku węgla i sadzy do atmosfery, bezpośrednio przyczyniając się do zmian klimatycznych, nie były większym zaskoczeniem. Podobne zagrożenia niesie za sobą również sam proces produkcji tego oleju.