Współczesna medycyna nie przestaje zaskakiwać. Obecnie możliwe są kuracje i zabiegi, które jeszcze kilkanaście lat temu wydawały się abstrakcyjne. Niedawno na przykład medycy ogłosili, że dzięki implantowi mózgu chory, który nie mógł poruszać się ani mówić, jest w stanie komunikować się ze światem pełnymi zdaniami. To pierwszy taki przypadek w historii. Coraz częściej słyszy się również o przełomowych postępach w leczeniu takich chorób, jak na przykład HIV czy nowotwory.

Jak wyglądała średniowieczna medycyna?

Chorowanie nie jest pożądanym stanem ciała i duszy, ale trzeba przyznać, że z dekady na dekadę pewne schorzenia wydają się mniejszym zagrożeniem. Oczywiście na świecie pojawiają się nowe choroby cywilizacyjne, jak na przykład otyłość, a wraz z nimi społeczne nierówności, ale to już nieco inna kwestia.

Nasi przodkowie żyjący w średniowieczu nie mieli takiego komfortu. Ówczesna medycyna była w zupełnie innym miejscu. Praktyki leczenia stosowane kilkaset lat temu wzbudzają dziś politowanie, a niekiedy nawet przerażanie. Można się o nich dowiedzieć z najnowszego projektu cyfrowego przeprowadzonego przez Bibliotekę Uniwersytecką w Cambridge. Badacze gromadzą unikatowe, ręcznie pisane książki sprzed setek lat, w których znajdują się „medyczne” porady.

Średniowieczna medycyna bez tajemnic. Na dnę moczanową - maść z sowy i dzika / fot. Cambridge Univeristy Library, 2022

– Te rękopisy dają świetny wgląd w średniowieczną kulturę medyczną, a zawarte w nich przepisy przybliżają nas do zrozumienia interakcji między pacjentem a lekarzem wiele wieków temu. Przypominają też o bólu i niepewności średniowiecznego życia: przed antybiotykami, przed środkami antyseptycznymi i przed środkami przeciwbólowymi, jakie znamy dzisiaj – komentuje w oficjalnym oświadczeniu James Freeman, specjalista ds. średniowiecznych rękopisów w Bibliotece Uniwersytetu Cambridge.

Leczenie kiedyś i dziś?

Różnice widać na przykład w leczeniu dny moczanowej. To przewlekła choroba, objawiająca się między innymi bolesnym zapaleniem stawów. Obecnie lekarze przepisują pacjentom ibuprofen i zmiany w codziennej diecie. Średniowieczna medycyna uwzględniała z kolei przygotowanie balsamu ze zmielonej sowy (po wcześniejszym jej upieczeniu i posoleniu) oraz tłuszczu z dzika. Taki specyfik następnie wcierano w bolące miejsce. Do wyboru była też alternatywa: tłuszcz z upieczonego nad ogniem szczeniaka, nafaszerowanego ślimakami.

W średniowieczu popularną praktyką było też leczenie pijawkami. Nie wszystkie atrybuty medyków były jednak tak brutalne. W apteczce można było też znaleźć produkty, które większość ludzi ma obecnie w swojej kuchni: rozmaryn, pieprz czy mleko.

Mamy podobne zmartwienia do naszych przodków

James Freeman podkreśla, że zebrane do tej pory opisy dają wgląd nie tylko w dziwaczne praktyki medyczne, ale też przedstawiają ponadczasowe problemy i pytania ludzi. – Za każdym przepisem, jakkolwiek odległym, kryje się ludzka historia: doświadczenia choroby i bólu, ale także pragnienie życia i bycia zdrowym.

Jedne z najbardziej poruszających zapisów dotyczą porad dla par, które starają się o dziecko lub chcą poznać płeć malucha przed narodzinami. Nie wszystkie zostały jeszcze upublicznione. Łącznie ponad 180 rękopisów zostanie zdigitalizowanych i udostępnionych bezpłatnie online w Bibliotece Cyfrowej Cambridge. Dodane do nich objaśnienia pozwolą zrozumieć kontekst nawet laikom. Internauci będą mogli również skorzystać z wyszukiwarki słów kluczowych.

– Celem jest pomoc naukowcom i opinii publicznej w zrozumieniu, zbadaniu i docenieniu tych wyjątkowych i niezastąpionych artefaktów – podsumowuje Freeman.

Źródło: University of Cambridge.