Często zdarzało się, że kapitanowie statków, nie mogąc zacumować w przeładowanych i nielicznych zatokach, rzucali kotwice w miejscach blisko brzegów. Nagłe i gwałtowne burze, typowe dla tych terenów, rozbijały okręty o skaliste wybrzeże. To więc, co leży na dnie Morza Czarnego nęci zarówno naukowców, jak i poszukiwaczy  skarbów. W ramach polsko-ukraińskiego projektu archeolodzy obu państw prowadzą badania podwodne trzech niewielkich zatok między miejscowościami Partenit i Ałupka. W 2008 r. zlokalizowali oni na przestrzeni  około 50 metrów kwadratowych, skupisko ceramiki, prawosławną formę do odciskania chlebów paschalnych, fragment świecznika , bizantyjską kotwicę i inne drobiazgi. Jak twierdzi Magdalena Nowakowska z Zakładu Archeologii Europy Starożytnej Instytutu Archeologii UW    -Niewielka przestrzeń, na której znajdowały się te przedmioty, nie wyklucza możliwości, że możemy mieć do czynienia z ładunkiem bądź z zasypanym wrakiem. Badania, w których uczestniczą za strony polskiej także studenci Koła Naukowego Nowoczesnych Metod Prospekcji i Dokumentacji Archeologicznej oraz członkowie Koła Płetwonurków Klubu przy Muzeum Nurkowania w Warszawie, będą kontynuowane latem tego roku. Tekst: Agnieszka Budo