Żabie udka to jeden z bardziej znanych przysmaków kuchni francuskiej i obowiązkowe danie dla turystów zza granicy. Przekąska cieszy się popularnością nie tylko wśród Francuzów, ale też Belgów. To według raportu opublikowanego przez niemiecką organizację Pro Wild Life może doprowadzić płazy z Indonezji, Turcji i Albanii na skraj wymarcia. Organizacje z Europy dążą do ograniczenia importu żab i zwiększenia świadomości konsumentów w kwestii ich połowu.

Żabie udka a import płazów

O ile w Polskich restauracjach na dobre zadomowiły się krewetki, sushi czy homary, o tyle żabie udka nadal wydają nam się dość egzotyczne. Niewiele wiemy też o przemyśle związanym z francuskim daniem. Tymczasem każdego roku Europa importuje 200 milionów żab – głównie dziko żyjących.

Żaby lądujące na talerzach we Francji i Belgii są wyławiane między innymi w Turcji. Naukowcy szacują, że anatolijska żaba wodna może wyginąć w Turcji do 2032 roku z powodu nadmiernej eksploatacji. Inne gatunki, takie jak albańska żaba wodna, są obecnie zagrożone.

Nie tylko ludzie polują na żaby. / fot. biroldincer/Getty Images

– Gatunki żab znikają jeden po drugim. Wszystko to jest fatalnym efektem domina – komentuje dr Sandra Altherr, współzałożycielka Pro Wildlife.

Jak dodaje Charlotte Nithart, prezeska francuskiej organizacji Robin des Bois, żaby „odgrywają kluczową rolę w ekosystemie jako zabójcy owadów”. Handel żabimi udkami ma więc bezpośrednie konsekwencje nie tylko dla samych żab, ale także dla ochrony przyrody.

Nie tylko Francuzi zajadają się żabami

Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) płazy są najbardziej zagrożoną grupą wśród kręgowców. Mimo to Unia Europejska nie ogranicza ich importu. Szacuje się, że co roku w Europie serwuje się 4070 ton żab łapanych poza granicami wspólnoty państw. Co ciekawe, choć to Francja słynie z żabich udek, 70% importu trafia do Belgii. Dopiero stamtąd żaby są kupowane bezpośrednio przez francuską gastronomię. Trzecie miejsce na podium zajmuje Holandia z udziałem w imporcie na poziomie 6,4%.

Żabie udka są podawane na różne spsosoby. / fot. Douglas Sacha/Getty Images

Według opublikowanego raportu Indonezja dostarcza około 74% żab importowanych do UE. Kolejne miejsca zajmują Wietnam z 21%, Turcja 4% i Albania 0,7%.

Europa musi sobie uświadomić, że ciężar spadku populacji płazów spoczywa na biedniejszych krajach z powodu popytu w bogatszych. […] To powoduje również niezamierzone rozprzestrzenianie się śmiertelnych patogenów na płazy – mówi Jennifer Luedtke, zarządzająca Czerwoną księgą gatunków zagrożonych.

Na ratunek płazom

Przedstawiciele organizacji Pro Wildlife i Robin de Bois apelują do krajów UE o ograniczenie importu żab oraz zapewnienie konsumentom dostępu do rzetelnych informacji. Żabie udka cieszą się niesłabnącą popularnością, bo to tej pory większość gości restauracji nie zastanawiała się, skąd dokładnie pochodzą zjadane płazy i jak dramatyczny wpływ na środowisku ma ich nadmierny połów. Kontrowersje wzbudza nie tylko samo polowanie na żaby, ale też okrutne praktyki, takie jak obcinanie ich nóg siekierką czy nożyczkami – bez znieczulenia.

Cytowany przez The Guardian urzędnik Unii Europejskiej twierdzi, że: „UE jest gotowa rozważyć poparcie wszelkich propozycji umieszczenia w wykazie (zagrożonych wyginięciem – przyp. red.) gatunków pochodzących z krajów, w przypadku których istnieją dowody naukowe wykazujące, że istnieje ryzyko, że handel międzynarodowy zagraża ich przetrwaniu”.

IUCN opublikuje raport o stanie ochrony płazów jeszcze w tym roku.

Źródło: Pro Wildlife