Goryle najprawdopodobniej zaraziły się od opiekuna, który przechodził chorobę bezobjawowo. Zwierzętom udzielono pomocy medycznej i są już zdrowe. COVID-19 najgorzej zniósł Winston – 49-letni przywódca stada. Senior ma chore serce, a podczas walki z koronawirusem dodatkowo rozwinęło się u niego zapalenie płuc, dlatego musiał przyjąć serię antybiotyków i przeciwciał.

 

Selfie tylko przy zachowaniu obostrzeń

To, że człekokształtne małpy są podatne na koronawirusa nie dziwi naukowców. W końcu mają z nami wiele cech wspólnych. Niepokojące jest jednak to, że o ile zwierzęta w zoo szybko otrzymały pomoc, o tyle te żyjące na wolności nie mają tego komfortu, a jak się okazuje również są narażone na ryzyko zakażenia. Winni są turyści, którzy robią sobie selfie z małpami i podchodzą do nich zbyt blisko.

Badacze przeanalizowali zdjęcia wykonane w Ugandzie, Rwandzie i Demokratycznej Republice Konga. Na większości z nich podróżnicy nie zachowali bezpiecznego dystansu. Według ustaleń Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody turyści mogą zbliżać się do goryli maksymalnie na odległość 7 metrów. Jeżeli badania wykażą, że małpy coraz częściej chorują na COVID-19, zasady oglądania ich zostaną zaostrzone.

– Chcemy, żeby zwierzęta były jak najbardziej bezpieczne – tłumaczy Magdalena Svenson, wykładowca na Oxford Brookes University w Wielkiej Brytanii.

 

Małpy chorują tak jak ludzie

Turystyka ma pozytywny wpływ na ochronę naczelnych, ponieważ dzięki niej organizacjom udaje się zdobyć potrzebne fundusze na opiekę nad zwierzętami. Z wpływów branży turystycznej korzysta również lokalna gospodarka. Podczas kontaktów z małpami musimy mieć na uwadze nasze podobieństwo genetyczne do nich. Już wcześniej dochodziło do sytuacji, kiedy podróżnicy zarazili goryle typowo ludzkim chorobami, przykładowo świerzbem.

Szczególnym problemem są choroby układy oddechowego. Patogeny, które powodują lekkie przeziębienie u ludzi, mogą być śmiertelne dla małp. W latach 2016-2017 szympansy z Parku Narodowego Kibale w Ugandzie borykały się z epidemią chorób płuc. Wówczas wirus zainfekował prawie połowę stada liczącego 205 członków.