Na świecie jest zaledwie kilka wydarzeń poświęconych szczególnie pracochłonnej animacji poklatkowej (stop motion).  Jednym z nich jest łódzki Se-ma-for Film Festival. Technika, w której 24 fazy ruchu składają się na jedną sekundę, a ta powstaje nierzadko cały dzień, bliższa jest filmowi aktorskiemu niż animacjom generowanym komputerowo. Im bardziej tu wszystko prawdziwe– dekoracje, „aktorzy”, rekwizyty, tym bardziej animacja cenna. W zero-jedynkowym świecie stanowi niezwykłą niszę, którą parają się zapaleńcy.

Tacy zapaleńcy co rok organizują w Łodzi Se-ma-for Film Festival. Mając za plecami kultowe polskie studio z Oscarem w tle, pod stopami plan zdjęciowy animacji lalkowej, a za ścianą Se-ma-for Muzeum Animacji, wiedzą gdzie szukać naprawdę dobrych filmów. W roku 2013, w czwartej edycji Festiwalu,  zdecydowali się powędrować z programem w stronę krajów francuskojęzycznych.

Dlaczego? Bo to właśnie we Francji zaczęła się przygoda świata z animacją. Już w 1982 Émile Reynaud zaprezentował w Paryżu swój Teatr Optyczny i dokonał pierwszej w historii projekcji animacji. Do tego leitmotif francuski to kluczyk do prawdziwej skarbnicy z animacją –  to dzięki filmowi animowanemu kinematografia francuska stała się numerem jeden w Europie i zajmuje trzecie miejsce na świecie.
Festiwal zaprosi więc w podróż przez francuskie stop motion, od mistrzowskiego archiwum do współczesności. Podążając za kluczem językowym, wyłowi też perły animacji belgijskiej i kanadyjskiej czy przyjrzy się bardzo rzadkim pełnym metrażom. Obok produkcji francuskich – paradokumentu „Jasmine” czy „Kota Rabina”, który gada, bo pożarł papugę, pojawi się tu m.in. hiszpańska czarna komedia „O Apostolo”.

Dość luźno powiązane z tematem będą pokazy specjalne. Tu m.in. teledyski stop motion, do których zaplątał się…animowany set klipów Queens of The Stone Age z ostatniej płyty grupy!
Organizatorzy postawili na dobry balans pomiędzy kinem artystycznym a rozrywkowym. Cieszy fakt, że będzie co obejrzeć, ale i nad czym zadumać się czy pośmiać. Prawdziwy patchwork pod tym względem obrazują festiwalowe konkursy – Polski na Najlepszą Animację i Międzynarodowy na Najlepszą Animację Stop Motion. Mamy tu dramat mieszkającego w kapeluszu królika w filmie „Focus” , teatr absurdu w „Kompletnych bzdurach” czy urzekającą pochwałę macierzyństwa w obsypanym nagrodami „Ab Ovo”.  A to tylko trzy z…siedemdziesięciu!

Festiwal to też goście, a wśród nich Johnny Bravo we własnej osobie, czyli aktor dubbingujący Marc Silk. Będzie i okazja zapytać, czy Nemo na serio chciał wrócić do domu, bo tą i kilka innych tajemnic  Pixara odkryje w Łodzi Anthony Christov. Żądnych prawdziwych wrażeń na profesjonalnym sprzęcie przeszkoli z kolei Jens Jonathan Gulliksen, animator Tima Burtona.
Równolegle odbędzie się bezpłatny Junior Se-ma-for Film Festival, na którym rządzić będą najmłodsi – z własnym konkursem, własnymi pokazami i warsztatami, które poprowadzi Se-ma-for Muzeum Animacji.  Na najmłodszych czeka barwny świat Michela Ocelot’a, serialowe pocztówki z Francji i Argentyny, spotkanie z animacją Tajemniczego Kontynentu oraz kącik MiniMini+.

Karnety na cały festiwal w cenie 35 zł dostępne są w Ticketpro, a pełen program można sprawdzić na www.festival.se-ma-for.com.  Główne projekcje odbędą się w Łódzkim Domu Kultury i Se-ma-for Muzeum Animacji.