Salamandry plamiste zazwyczaj rozpoczynają swój okres godowy w połowie września. W tym roku z powodu obfitych opadów deszczu, największe płazy ogoniaste w Polsce uaktywniły się jednak nieco wcześniej i już teraz możemy spotkać je, spacerując m.in. w wilgotnych lasach liściastych Bieszczadów i Beskidu Niskiego.

Ostrzeżenie rzecznika Lasów Państwowych

Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek ostrzega, że „dotykanie salamander może być dla nas groźne”.

– Wydzielane ze skrą płaza substancje mogą spowodować kłopoty. Szczególnie groźne dla zdrowia jest przetarcie oczu dłonią, którą dotykało się salamandrę – tłumaczy leśnik.

Choć salamandry plamiste przypominają jaszczurki, to należą do królestwa płazów. Nietrudno je przeoczyć. Mierzą około 25 cm długości, a ich czarne, błyszczące ciała są pokryte nieregularnymi żółtymi i pomarańczowymi plamami. Ubarwienie salamander jest niepowtarzalne – nie spotkamy dwóch tak samo wyglądających osobników.

Salamandry plamiste w Polsce

To, że płazy wyszły z ukrycia po deszczach, nie powinno nikogo dziwić. W końcu przez pierwsze trzy miesiące życia żyją w wodzie. Dopiero potem, po przeobrażeniu wychodzą na ląd, gdzie szukają wilgotnych kryjówek. Salamandry plamiste osiągają dojrzałość płciową między trzecim a czwartym rokiem życia. Dorosłe osobniki najchętniej żywią się dżdżownicami, ślimakami i gąsienicami. Poruszają się powoli, a kiedy poczują się zagrożone, stają w miejscu i nieruchomieją.

W krajach Europy Środkowej i Południowej salamandry plamiste to zwierzęta pospolite. Polacy mogą je spotkać w Karpatach i Sudetach. Płazy te podlegają ochronie gatunkowej. Salamandra plamista jest symbolem Gorczańskiego Parku Narodowego.