Dr Joanna Gradek, chirurg dziecięcy, na wyjazd w rejon kataklizmu zdecydowała się od razu. O trzęsieniu ziemi dowiedziała się w sobotę rano. W poniedziałek - 43 godziny później - była już w Katmandu. Gotowa do pomocy. Po raz pierwszy leczy Nepalczyków. - Wyjątkowo twardzi ludzie. Nie słyszę od nich żadnej skargi na ból. Nie widzę żadnej łzy. Tak samo zachowują się dorośli i dzieci - mówi z podziwem dr Gradek. - Najmłodszy pacjent miał 20 dni. Noworodek był odwodniony, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Szybko odnalazła się jego matka. Mogła karmić mlekiem - opowiada. Aby lepiej komunikować się z nepalskimi pacjentami Polka nauczyła się kilkunastu słów w ich języku. "Gdzie Cię boli?", "Oddychaj głęboko", "Dziękuję", "Proszę", to niektóre z nich. Przejęła również lokalny zwyczaj: do starszych kobiet mówi "mamo", a do młodszych "siostro". To wprowadza dobrą atmosferę. Ratownicy medyczni z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej pomogli już 300 poszkodowanym.  Doktor Gradek pracuje w Nepalu jako wolontariuszka. W pracy wzięła urlop.