Dziesięć lat po katastrofie elektrowni atomowej w Fukushimie, badacze odkryli, że węże żyjące na terenie zamkniętym, mogą posłużyć do monitorowania poziomu radioaktywności środowiska. Naukowe wytłumaczenie w tym przypadku jest wyjątkowo proste i logiczne.

– Węże są dobrymi wskaźnikami skażenia środowiska, ponieważ spędzają dużo czasu zarówno w glebie, jak i na niej – wyjaśnia James Beasley, ekolog z Univeristy of Georgia.

Jak dodaje, w większości ekosystemów to właśnie węże są głównymi drapieżnikami, a wiele gatunków uważa się za stosunkowo długowieczne.

Radioaktywne węże z Fukushimy

Choć może się wydawać, że węże są w stałym ruchu, to tak naprawdę nie pokonują zbyt wielkich odległości. Szacuje się, że dziennie jest to zaledwie 65 metrów. Mowa oczywiście o gatunkach z rodziny połozowatych zamieszkujących Fukushimę, czyli Elaphe climacophora i Elaphe quadrivirgata. To, że węże niechętnie oddalają się od swoich siedlisk, również jest bardzo istotne przy mierzeniu skażenia terenu.

Wcześniejsze badania wykazały, że poziom radioizotopów cezu u węży w Fukushimie odpowiadał poziomowi skażenia radioaktywnego ich środowiska. Dalsze analizy mogą pomóc w rozumieniu wpływu promieniowania na określone regiony i inne dzikie zwierzęta. Już teraz wiadomo, że stopień skażenia może się różnic w zależności od rodzaju terenu i cech krajobrazu, w tym roślinności.

Wybór siedliska a ekspozycja na promieniowanie

W ramach badań naukowcy oznakowali dziewięć węży zaawansowanymi nadajnikami GPS, dzięki którym mogli ustalić, czy gady znajdują się na ziemi, czy na drzewie. Przez miesiąc udało im się zarejestrować ponad 1700 lokalizacji. Zazwyczaj węże spędzały czas na drzewach, łąkach i przy strumieniach. Unikały za to lasów.

– Gady często pozostawały w tym samym miejscu przez wiele dni. Zebrane dane dają nam wgląd w tempo ich przemieszczania się i wybór siedlisk na skażonym terenie. To pozwoli nam zrozumieć, jak ekspozycja na promieniowanie wpływa na zachowanie węży – komentują naukowcy.

Biorąc pod uwagę różnorodność wybieranych siedlisk, może wystąpić znaczne zróżnicowanie w narażeniu na promieniowanie. Nawet w obrębie osobników żyjących na tym samym obszarze. Węże, które osiedliły się w opuszczonych budynkach, wydają się mniej narażone. Wykryty u nich poziom radioizotopów był niższy, niż u osobników spędzających czas na zewnątrz. I tu również zauważono różnice. Węże wypoczywające na drzewach miały w sobie mniejsze stężenie radioaktywnych związków od tych, które osiedlały się na ziemi.

Nieznane skutki

Eksperyment został przeprowadzony latem, kiedy węże są najbardziej aktywne. Połozowate zamieszkujące Wyspy Japońskie zimą zapadają w hibernację, co również może wpływać na ich ekspozycję na promieniowanie – zwłaszcza jeśli zakopują się pod ziemią.

Kolejne badania mają wyjaśnić związek między wyborem siedliska, narażeniem na promieniowanie i poziomem radionuklidów wykrytych u węży.

– Na poziomie populacji promieniowanie najprawdopodobniej nie ma większego wpływu na zdrowie węży, jednak na poziomie komórkowym mogą zachodzić zmiany, o których nie wiemy – podsumowuje Hannah Gerke, główna autorka badań.