Termin zanieczyszczenie świetlne odnosi się nadmiernego oświetlenia nocnego, spowodowane przez jego sztuczne źródła. Zanieczyszczenie tego typu utrudnia obserwację astronomiczną nieba, ale ma również negatywny wpływ na naturalnie przystosowaną do życia w ciemności faunę i florę oraz niekorzystne działanie na zdrowie człowieka. W przypadku roślin oświetlenie jest sygnałem aktywującym kwitnienie oraz okres spoczynku zimowego, a u zwierząt reguluje ono czynności fizjologiczne, orientację w przestrzeni, a także relacje z innymi osobnikami.

Kalejdoskopowe ujęcie nocnego nieba nad Santiago zostało zrobione w czasie pandemicznego lockdownu i pokazuje rozmiar zanieczyszczenia świetlnego stolicy Chile.
Astronom Juan Carlos Munoz uchwycił ten widok ze swojego balkonu. Jak sam mówi, stara się wpasować każde wykonane przez siebie nocne zdjęcie w "ziarnisty i inny świat".

Podczas wykonywania tej fotografii przykrył obiektyw kratą dyfrakcyjną – elementem optycznym z wygrawerowanym rowkami, które rozdzielają światło rozchodzące się z budynków i ulic na różnej długości fale w pionowych pasmach.

Rezultat ukazuje makijaż wielu różnych źródeł światła na sylwetce miasta, który przypomina finezyjny wzór wznoszący się na nocnym niebie. Lampy sodowe mają pomarańczowe widmo, lampy metalohalogenkowe emitują głównie światło zielone, niebieskie i fioletowe, podczas gdy białe diody LED są najjaśniejsze i emitują kolory w całym widzialnym spektrum (dobry przykład jest wyraźnie widoczny tuż obok środka zdjęcia).

Munoz mówi, że robi tego rodzaju fotografie, by zwiększyć świadomość na temat zanieczyszczenia światłem. Ma również nadzieję, że ludzie zaczną w końcu ze sobą współpracować, żeby oświetlać miasta w bardziej efektywny sposób. "Nocne niebo jest dziedzictwem naturalnym, które należy do wszystkich mieszkańców i zasługujemy na to, by cieszyć się nim bez względu na to, gdzie mieszkamy. Dlatego właśnie musi być chronione przed zanieczyszczeniem – tak jak oceany czy atmosfera" – tłumaczy.

Biorąc pod uwagę fakt, że od 1950 roku liczba ludności kraju, licząca obecnie około 18 milionów osób, potroiła się, nic dziwnego, że Chile cierpi z powodu zanieczyszczenia sztucznym światłem.


Dlaczego Chile jest ulubionym miejscem astronomów?

Poza obszarami kraju o suchych, pustynnych warunkach, prąd Humboldta transportuje tu zimną wodę z Antarktydy, co zapobiega tworzeniu się chmur na zachodniej stronie kraju. Na wschodzie położone są za to wysokie Andy, które zapobiegają pojawianiu się chmur tworzących się na Atlantyku. Daje to wspaniałe możliwości obserwowania gwiazd, a o Chile mówi się jako o Valhalli obserwacji kosmosu. 

Międzynarodowe obserwacje trwają tu już od lat 60., kiedy to organizacja AURA, która prowadzi obserwatoria dla konsorcjum 47 amerykańskich instytucji, otworzyła tu swoje obserwatorium. Wówczas nie było jednak problemu z nadmiernym świetlnym zanieczyszczeniem, a dziś stanowi on największe zagrożenie dla chilijskiej astronomii i międzynarodowych organizacji, które działają w Chile.