Zespół naukowców z Polski, Peru i Stanów Zjednoczonych dokonał makabrycznego odkrycia. Badacze odnaleźli kolejne już szczątki dzieci, które najpierw były odurzane substancjami psychoaktywnymi, a następnie składane w ofierze w rytuale zwanym capacocha. Dzieci miały ok. 6-7 lat. Według uczonych kości pochodzą sprzed ok. 500 lat. Najnowsze badania zostały opublikowane na łamach czasopisma naukowego "Journal of Archeological Science: Reports". 

Rytuał ofiarny capacocha był jednym z ważniejszych w świecie Inków

Capacocha był jednym z ważniejszych rytuałów ofiarnych w państwie Inków. Odbywał się zazwyczaj w inkaskich świątyniach. W ofierze składano dzieci obojga płci. Musiały być piękne i zdrowe. Wierzono, że w zaświaty muszą odejść jedynie nieskazitelne osoby, żeby przypodobać się złym duchom i umarłym. Zazwyczaj poświęcano je ku czci Sapa Inków, czyli władców, których wielbiono niemal jak bogów.

W najnowszych badaniach naukowcy przeprowadzili testy toksykologiczne na kosmyku włosów i paznokciach dwójki dzieci, których szczątki odnaleziono podczas ekspedycji finansowanej przez National Geographic w 1995 roku. Znalezione zwłoki były pochowane w pozycji siedzącej w okolicy wulkanu Ampato, w południowym Peru.

W najnowsze badania zaangażowane były dwie polskie uczone

W badania zaangażowane były dwie polskie uczone. Dagmara Socha to bioarcheolog z Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowczyni już od kilku lat bada szczątki dzięki poświęconych w ofierze. Współpracuje z Universidad Catolica Santa Maria w Peru. Marzena Sykutera to druga Polka, która jest współautorką odkrycia. Jest profesorką z Collegium Medicum UMK w Toruniu.

Badacze ustalili, że małoletni byli odurzani liśćmi koki. Uczeni twierdzą, że działanie narkotyków miało sprawić, że uwaga ofiar zostanie odwrócona od bólu. Dagmara Socha z Uniwersytetu Warszawskiego podejrzewa, że mogło to również pomóc dzieciom znieść wędrówkę z nizin na sam szczyt wulkanu, gdzie odbywał się rytuał. Co jednak wyróżnia te badania od poprzednich, to wykrycie obecności innych narkotyków.

Badania toksykologiczne wykazały obecność dwóch związków psychoaktywnych

Testy wykazały obecność herminy i harmaliny. To psychodeliczne substancje psychoaktywne. Uczeni zwracają uwagę na to, że jedynym źródłem tych związków chemicznych jest Banisteriopsis caapi. To właśnie z tej południowoamerykańskiej rośliny wytwarzana jest Ayahuasca. W języku keczua oznacza „pnącze duchów”. Setki lat temu szamani wykorzystywali ją w różnego rodzaju ceremoniach oraz medycynie.

W artykule czytamy, że spożywanie Ayahuaski miało związek z połączeniem pomiędzy światem żywych i umarłych. To nie wszystko. Osobom, które przeprowadzały rytuał capacocha, zależało na tym, aby ofiary czuły mniejszy ból i stres związany z morderstwem. Naukowcy twierdzą, że Inkowie chcieli, aby dzieci były szczęśliwe w momencie, gdy spotkają bogów. Wierzono, że tylko wtedy rytuał może się udać. 

Do tej pory nie wiadomo, jak dokładnie umarły dzieci. Analiza szczątek wykazała, że ich ciała były wielokrotnie rażone piorunami. Naukowcy nie wiedzą jednak, czy doszło do tego w trakcie rytuału, czy już po śmierci.

Kim byli Inkowie?

Państwo Inków zostało założone w XII wieku naszej ery. Znajdowało się na terenie dzisiejszego Peru, Ekwadoru, Chile, Kolumbii, Argentyny i części Boliwii. Ludność żyła głównie z rolnictwa i górnictwa. Uprawiano tam głównie ziemniaki, kukurydzę, bawełnę i kokę. Inkowie byli niepiśmienni, dlatego wiedza o ich cywilizacji jest oparta głównie na źródłach archeologicznych.

Stolicą państwa Inków było miasto Cuzco, które położone jest w południowym Peru na wysokości 3326 m n.p.m. W 1911 roku odkryto jedną z najbardziej charakterystycznych i tajemniczych inkaskich osad - Machu Picchu. Do dziś nie wiadomo, dlaczego została całkowicie opuszczona jeszcze przed podbojem Hiszpanów.

Źródło: Journal of Archeological Science: Reports