Choć odbywa się od 2009 roku to organizatorzy przekonują, że jest to forma kultywowania chińskich tradycji i kultury. W tym samym czasie na całym świecie nie milkną protesty w obronie przetrzymywanych w koszmarnych warunkach, dręczonych i w końcu zabijanych psów. Do protestów przyłącza się także coraz więcej Chińczyków.
Zanim psy trafią na talerze Chińczyków i amatorów egzotycznej kuchni z innych krajów są męczone, bite i przetrzymywane w ciasnych klatkach.
Rzeźnicy tłuka je pałkami i czekają aż zwierzęta wykrwawią się na śmierć. Późniejsze oprawianie zwierzęcia jest podobne jak w przypadku świń, jednak nie zawsze sprawdza się czy zwierze umarło, tak więc w niektórych przypadkach na hak trafia jeszcze żywy pies.
Źródło: Shutterstock
Co roku podczas święta psiego mięsa w Yulin zabijane jest od 10 tys. do 15 tys. psów.
Zwyczaj związany jest ze świętowaniem przesilenia letniego.
Źródło: Wikimedia Commons
Chińczycy w większych miastach nie chcą być kojarzeni z taką tradycją i coraz częściej przyłączają się do protestujących przeciwko organizacji tego wydarzenia.
Źródło: Shutterstock
W Chinach oprócz mięsa psiego dopuszcza się także jedzenie kotów. Podczas festiwalu można także kupić takie mięso.
Wielu przeciwników święta przyjeżdża tam by wykupić jak najwięcej zwierząt i znaleźć im dom.
Yang Xiaoyun, chińska emerytowana nauczycielka, w 2014 wykupiła w ten sposób 360 psów i dziesiątki kotów, w kolejnym roku uratowała następne setki czworonogów.
Źródło: Wikimedia Commons
Organizacje prozwierzęce na całym świecie protestują przeciwko festiwalowi.
Międzynarodowy Avaaz zbiera podpisy pod petycją zwracającą się do władz Chin z prośbą o zakazanie organizacji takiego wydarzenia oraz respektowania praw zwierząt.
Petycję możecie przeczytać i podpisać tutaj.
W zeszłym roku w Wielkiej Brytanii pod podobną petycją zebrano 4 miliony podpisów.
Źródło: Avaaz