Jak wiadomo dwukrotnie w ciągu doby mamy do czynienia ze spadkiem sprawności intelektualnej i fizycznej; po południu, od mniej więcej godziny trzynastej, a następnie nad ranem, pomiędzy trzecią a czwartą. Jego zdaniem właśnie spadkowi sprawności ludzkiego organizmu w porze nocnej można przypisać katastrofy atomowe w Harrisburgu i w Czarnobylu, podobnie jak awarie tankowca Exxon Valdez na Alasce i Eriki przy wybrzeżu Bretanii. Wystarczy dać pracownikowi trochę czasu, nawet 15 minut, na drzemkę, by zwiększyć jego efektywność. Nawet „pozycja na tirowca” czyli głowa na kierownicy i dyndające ręce, może być stosowana w biurze, bo z powodu gromadzącej się w rękach krwi człowiek sam się po pewnym czasie budzi. A co na to pracownicy? Milczą, gdyż  co czwarty i tak ucina sobie regularną drzemkę w pracy preferując, oprócz blatu biurka, toaletę lub własny samochód w podziemnym garażu. Powszechnie znani są też menedżerowie, którzy dziwnym trafem między dwunastą a trzynastą „muszą” odbywać ważne rozmowy telefoniczne za zamkniętymi drzwiami. Wielkim powodzeniem cieszą się specjalne krzesła biurowe open up, w których można się wygodnie przespać. Ich producent Sedes Stoll z Waldshut chwali się sprzedażą 400 tys. sztuk i jedynie dane klientów utrzymuje w ścisłej tajemnicy. Tekst: Małgorzata Sienkiewicz