Asteroida oficjalnie nazywana 231937 (2001 FO32) została po raz pierwszy zaobserwowana 23 marca 2001 roku. Z obliczeń amerykańskiej agencji kosmicznej wynika, że jej średnica mieści się w przedziale od 0,8 do 1,7 km. 

Asteroida ma przelecieć obok Ziemi o godzinie 11:03 rano czasu wschodniego (1603 GMT) 21 marca. Skała minie nas z prędkością prawie 124 000 km/h. Odległość, jaka będzie wówczas dzieliła ją od naszej planety oszacowano na 2 mln kilometrów. Kolejny raz asteroida minie Ziemię w 2052 roku. 

To co prawda bardzo duży dystans, ale wystarczający, aby 2001 FO32 zaklasyfikować do grupy obiektów potencjalnie niebezpiecznych, zgodnie z wytycznymi  NASA. 

 

Asteroida jest określana jako taka, gdy jej orbita przecina się z ziemską w odległości nie większej niż ok. 7,5 miliona km, a sama skała ma więcej niż 140 metrów średnicy. Tak definiuje obiekty potencjalnie niebezpieczne Centrum Badań Obiektów Bliskich Ziemi (CNEOS, ang. Center for Near-Earth Object Studies). 

Mniejsze asteroidy nie wymagają tak dokładnych obserwacji, jak te „potencjalnie niebezpieczne”. Biura Koordynacji Obrony Planetarnej NASA podaje, że małe asteroidy przelatują między Ziemią a Księżycem kilka razy w miesiącu, a ich fragmenty wchodzą do atmosfery ziemskiej i rozpadają się w niej prawie codziennie.

Ryzyko zderzenia w 2185 roku

Teleskopy w Nowym Meksyku, które są częścią programu Lincoln Near-Earth Asteroid Research (LINEAR) - programu MIT Lincoln Laboratory finansowanego przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych i NASA - wykryły asteroidę 231937 (2001 FO32) 23 marca 2001 roku. Od tamtej pory obserwatoria monitorują jej bieg. Naukowcy wykorzystują te obserwacje do obliczenia orbity asteroidy i określenia, jak blisko Ziemi się znajdzie. 

NASA uspokaja, że żadna ze znanych nam planetoid nie stanowi poważnego zagrożenia dla Ziemi przez następne 100 lat. Obecnie największym znanym potencjalnie niebezpiecznym obiektem jest asteroida o nazwie (410777) 2009 FD, w przypadku której istnieje 0,2 proc. ryzyka, że uderzy w Ziemię w 2185 roku

Niepokoić może jednak fakt, że międzynarodowe obserwatoria nie są w stanie monitorować wszystkich asteroid, a przykłady z minionego roku pokazują, że część pędzących przez kosmos skał zostaje zauważona na kilka dni przed przelotem obok Ziemi, a czasem tuż po nim. 

NASA wciąż bada metody ewentualnej zmiany kursu asteroid, które mogłyby trafić na kurs kolizyjny z Ziemią. Jedną z badanych możliwości jest wykorzystanie grawitacji latającego statku kosmicznego do odciągania asteroid z ich trajektorii na bezpieczną odległość.