Pomiędzy Renem i Wezerą znajdziecie kompleksy leśne, żbiki i flamingi, stare hanzeatyckie rynki, zielone budowle oraz podwieszane kolejki, które... woziły kiedyś słonia. Oto 10 najlepszych i naprawdę wyjątkowych atrakcji tego niezwykłego regionu:

Kö-Bogen II, Düsseldorf: 

Ten budynek w Düsseldorfie, stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii, wzbudzał szalone zainteresowanie od pierwszych etapów budowy. Kö-Bogen II ma zielonę fasadę z... grabów, która nie dość, że wygląda spektakularnie, to jeszcze chroni  piętrowiec przed przegrzewaniem i pozytywnie wpływa na mikroklimat otoczenia. Tak wymyślony budynek przywraca też naturalny obieg wody w otaczających go dzielnicach. Oddany w 2020 roku budynek jest dziełem architekta Christophera Ingenhovena. Zadanie nie było łatwe, bo ta centralnie położona część miasta była podporządkowana ruchowi samochodowemu. Trasa szybkiego ruchu, duże ulice, zajezdnie tramwajowe i wybetonowane place skutecznie zniechęcały spacerowiczów. Chodziło o to, by piesi wrócili w te okolice. Ingenhoven skierował w swoim projekcie ruch do podziemnego tunelu, a cały kwartał zrewitalizował tak, że pokochali go mieszkańcy pragnący zieleni i wytchnienia. Wokół budynku znajdziemy wiele miejsc wartych odwiedzenia. Zachwycająca opera (Deutsche Oper am Rhein) i sala koncertowa (Tonhalle) spodobają się melomanom, teatr lalek rozbawi magicznymi opowieściami dzieci, a teatr Schauspielhaus spełni oczekiwania każdego, kto lubi oglądać na deskach spektakle światowej klasy. 

Kö-Bogen II / © Johannes Höhn

Rynek Główny (Prinzipalmarkt), Münster: 

Kto lubi dawne kupieckie opowieści z czasów, kiedy miasta Hanzy handlowały z pierwszymi odkrywanymi na świecie lądami, pokocha rynek w Münster. To tu, na najstarszej ulicy w mieście, gdzie stoją domy z charakterystycznymi szczytami i łukami, odbywały się targi, na które zjeżdżała okoliczna ludność. I ten właśnie rynek był tradycyjnym gospodarczym i politycznym centrum Münster. Do dziś odbywają się tu uroczystości publiczne i przyjmuje się w tym miejscu ważnych gości. Obok zabytkowego ratusza, znajdziemy ekskluzywne sklepy, miejsca na spacery i piknik, a także doskonałe restauracje. Nazwa miasta pochodzi od niemieckiego słowa „klasztor”. W Münster mieszka wielu studentów, stąd mnóstwo knajpek i rowerów – jest tu nawet rowerowa obwodnica. Klimatyczne miejsce z duszą.

Prinzipalmarkt w Münster / © Münsterland e.V., Philipp Fölting

Kolejka podwieszana (Schwebebahn), Wuppertal: 

Wuppertal rozsławiła przed laty słynna tancerka Pina Bausch. I choć jej Teatr Tańca wciąż przyciąga widzów z całego świata, miasto może się pochwalić także niezwykłą atrakcją turystyczną, idealną dla każdego, a nie tylko znawców sztuki. To najdłuższa na świecie podwieszana kolej (Wuppertaler Schwebebahn) – obecnie symbol miasta. Kolejka biegnie 13-kilometrową trasą przez miasto i codziennie korzysta z niej ponad 80 000 osób. Lubią ją zarówno mieszkańcy jak i turyści. Pewnie dlatego, że wiele zabytków wartych obejrzenia znajduje się w odległości krótkiego spaceru od Schwebebahn. Co ciekawe, większość kolejki zawieszona jest nad rzeką Wupper (dopływ Renu). Kolej otwarto ponad 120 lat temu w 1901 roku (jeszcze w trakcie budowy, jazdę próbną odbył niemiecki cesarz Wilhelm II). Na ścianach kolejki możemy zobaczyć rysunek malutkiej słonicy. Wiąże się on z prawdziwą historią. Otóż po wojnie, dyrekcja cyrku chciała zareklamować swoje występy przewożąc słonicę o imieniu Tuffi słynną wupertalską kolejką. Zwierzę jednak nie było zbyt szczęśliwe, wybiło ściankę wagonu i wpadło do rzeki. Szczęśliwie miało tylko niewielką ranę na pośladku. Schwebebahn jest na tyle słynna, że można zamówić sobie w niej ślub, wtedy obsługa występuje w starych mundurach. Kolejka została też uwieczniona w kilku filmach, między innymi w „Księżniczce i wojowniku” w reżyserii Toma Tykwera, urodzonego zresztą w Wuppertalu.

Wisząca kolejka w Wuppertal / © Johannes Höhn

Park Narodowy Eifel: 

Dla fanów dzikiej przyrody Nadrenia Północna-Westfalia ma coś specjalnego! „Dzika Droga” w parku narodowym Eifel to magiczny szlak powalonych drzew porośniętych mchem i paprociami. Tu przyroda, od prawie dwudziestu lat, może robić dokładnie to, co chce. Wdziera się w każdy zakątek ziemi, rozrasta się i żyje swoim rytmem. Dom znalazło tu ponad 11 tysięcy gatunków zwierząt, grzybów i roślin. Biegają żbiki i jaszczurki, a w tle ryczą jelenie. Dla chętnych możliwa jest wyprawa w głąb tego dzikiego lądu z przewodnikiem, który opowie o otaczających roślinach i życiu mieszkających tu zwierząt. Kto woli obejrzeć o dzikiej puszczy wystawę – znajdzie tu multimedialny pokaz życia lasu w Centrum Parku Narodowego. Górscy wędrowcy mają w Eifel wspaniałe warunki do wymagających przechadzek, a wysiłek wynagrodzą wspaniałe widoki na doliny, jeziora i rzeki. Park oferuje nie tylko fantastyczne trasy piesze, ale również rowerowe na każdą porę roku.

Buk zwyczajny w rezerwacie Seidenbachtal koło Blankenheim w Parku Narodowym Eifel / © Johannes Höhn

Externsteine, Horn-Bad Meinberg: 

Coś specjalnego dla fanów starych mitów i legend ma las Teutoburski. Seria wielkich kolumn z piaskowca, nazywana Externsteine, jest niewątpliwie jednym z bardziej tajemniczych i imponujących zabytków przyrody w regionie. Swój kształt kamienie zawdzięczają epoce lodowcowej. Archeologowie i historycy twierdzą, że w pradawnych czasach służyły za miejsce kultu i pielgrzymek wędrownych łowców reniferów. Na szczycie najwyższej wieżycy odkryto pozostałości prehistorycznego sanktuarium. Prawdopodobnie średniowieczni mieszkańcy tych terenów znaleźli w lesie to niezwykłe miejsce i ustanowili je miejscem kultu chrześcijańskiego. Są tu groty i grobowce, a także ryciny przedstawiające zejście Chrystusa z krzyża. Pomiędzy artefaktami zbudowano schody prowadzące na platformę widokową. Skały od lat inspirowały różne legendy ludowe. Niektóre teorie zakładają, że mogły spełniać rolę obserwatorium astronomicznego. Nawet dziś budzą zachwyt i inspirują do poszukiwania ich znaczeń. 

Externsteine w Lesie Teutoburskim / © Max Fischer @iamarux

Dzika Nadrenia Północna-Westfalia (NRW), od flamingów, przez dzikie konie aż do żubrów: 

Ponieważ ponad połowa Nadrenii Północnej-Westfalii pokryta jest polami, łąkami, rzekami i lasami, spotkać tu można wiele fantastycznych gatunków zwierząt. Począwszy od flamingów przechadzających się na wrzosowiskach, przez żubry spacerujące po lasach Wittgenstein, żbiki, bobry, czarne bociany aż po kolonie motyli żyjące na terenie Hannoversche Klippen – obszarze znajdującym się pod ochroną przyrody. Dwanaście parków przyrody zajmuje obecnie około 40 procent powierzchni regionu i możemy dowolnie wybierać, jaki rodzaj fauny interesuje nas najbardziej. Ważny jest też sposób zwiedzania. Przykładowo, długonogie flamingi możemy oglądać z roweru jadąc 450-kilometrową trasą wzdłuż kolonii lęgowych tych pięknych ptaków. Trasa wiedzie przez Zwillbrocker Fens, rezerwat przyrody i rezerwat ptaków w Münsterland. To najbardziej wysunięta na północ kolonia lęgowa flaminga w Europie. Spotkacie je tutaj od marca do lipca, a jeśli wychowają pisklęta, to nawet do września. We wspomnianym regionie Münsterland żyją również dzikie konie Dülmen. Z kolei fani większych zwierząt, mogą spotkać dziko żyjące żubry. Te największe w Europie ssaki lądowe potrafią ważyć nawet tonę! I jedyne dzikie stado na całym kontynencie żyje w regionie Siegen-Wittgenstein. Zdarza się je spotkać także w lasach Wittgenstein. 

Kto miał mniej szczęścia do dzikich żubrów może pojechać do Wisent-Wildnis na Rothaarsteig w pobliżu Bad Berleburg, gdzie niewielka grupa tych gigantycznych zwierząt wędruje po zamkniętym, ale ogromnym, obszarze o powierzchni około 20 hektarów. Jeśli wybierzesz się w podróż w chłodniejsze dni, spotkasz w okolicy dolnego Renu około 25 000 dzikich gęsi arktycznych, które tu właśnie zimują. Łąki i pola między Duisburgiem a granicą holenderską są wtedy niezwykle „rozgęgane”.

Dzikie konie w Dülmen / Münsterland © Leo Thomas @theolator

Köln-Ehrenfeld (alternatywna i zrównoważona dzielnica miasta): 

Choć według wielu przewodników Kolonię reprezentuje przede wszystkim wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO katedra, to my zachęcamy, by nie ograniczać myślenia o tym niezwykłym mieście do jednego zabytku. Są bowiem rzesze fanów sztuki, którzy przyjeżdżają tu zobaczyć coś innego – dzielnicę Ehrenfeld. To najmodniejsza, wielokulturowa część miasta z największą chyba ilością sztuki ulicznej w całym regionie. Sklepy otwierają się tu później, sąsiedzi organizują lokalne wydarzenia i wyprzedaże. Na kolumnach reklamowych rzadko zobaczymy produkty znanych firm, a raczej obrazy stworzone przez mieszkańców. Ehrenfeld znana jest z malowideł ściennych, graffitti i street artu, stworzonego przez artystów o międzynarodowej renomie. Na każdym kroku spotykamy tu wystawy i festiwale artystyczne, a najbardziej znanym jest CityLeaks, czyli biennale współczesnej sztuki miejskiej. Organizowany co dwa lata festiwal gromadzi największe międzynarodowe nazwiska sceny street artu, a władze dzielnicy przygotowują na pustym terenie przemysłowym miejsca właśnie na wolną kreację twórców. Pewnie dlatego praktycznie każda ściana w Ehrenfeld pokryta jest malowidłami. Tam nawet kosze na śmieci zamienia się w doniczki z pachnącymi kwiatami, a uliczne słupki „ubrane są“ w zrobionymi na szydełku płaszczami. Do tego sklepy ze sztuką, pop-up studia, muzea, butiki z ekologiczną modą, palarnie kawy, sklepy vintage i małe knajpki oraz piwiarnie. Brzmi jak raj dla artysty.

Street Art w Kolonii-Ehrenfeld / © Nina Hüpen-Bestendonk

Widok na hałdy w Zagłębiu Ruhry i instalacja „Tygrys i Żółw” (Tiger & Turtle): 

„Kreatywność nie ma granic... z wyjątkiem grawitacji”, pomyśleli twórcy tej niesamowitej konstrukcji w Duisburgu. „Tygrys i Żółw” to wyjątkowa instalacja w Zagłębiu Ruhry zabierająca widzów w podróż do przeszłości. Używając żużlu z byłej huty cynku usypano tu wysoką górę, a na jej szczycie zbudowano górską kolejkę. Jednak nie dla jeżdżących w zawrotnym tempie wagoników, a dla pieszych. Kolejka, a właściwie wielka rzeźba o nazwie „Tygrys i żółw – Magiczna góra”, wykonana ze stali ocynkowanej przez duet artystów Heike Mutter i Ulricha Gentha, pozwala z góry podziwiać niezwykłe widoki, pamiętając jednocześnie – co tu było wcześniej, czyli przemysłowe początki krajobrazu. Ogromna instalacja o wysokości 20 metrów wysokości a powierzchni 40 na 41 metrów zachwyca też fotografów, którzy przyjeżdżają tu szczególnie nocą, gdy całość wygląda jak magiczna opaska świetlna na horyzoncie. I można po niej spacerować. 

Tygrys i żółw, instalacja artystyczna w Angerpark autorstwa Ulricha Gentha i Heike Muttera, Szlak Kultury Przemysłowej / Francesco Carovillano, DZT
 
 

Rzymskie dziedzictwo w Xanten

Park Archeologiczny w Xanten przypomina, że przed tysiącem lat prawie cała Europa należała do Cesarstwa Rzymskiego. Xanten dziś wygląda jak niewielkie, urocze miasteczko, ale kiedyś było jedną z największych metropolii prowincji Rzymu w Germanii. Colonia Ulpia Traiana, miasto portowe nad Renem, zaliczało się do 150 miast o najwyższej randze w całym Cesarstwie Rzymskim. Fani historii znajdą tu zarówno mały Akropol z pozostałościami starych kolumn jak i prawdziwy amfiteatr z czasów rzymskich legionów. Do tego, głodni wiedzy, odkryją w Xanten zrekonstruowane w oryginalnych rozmiarach budynki, takie jak mury miejskie i świątynię portową. Odbudowano je używając oryginalnych rzymskich metod budowlanych. To wszystko sprawia, że w tym niesamowitym archeologicznym parku zanurzamy się w życiu dawnych Rzymian, dowiadując się jak pracowali, świętowali i żyli. Wśród artefaktów zachowały się pozostałości murów dawnej łaźni miejskiej, basenów kąpielowych i kanałów grzewczych. Wszystko to daje wyobrażenie wielkości budynków i znaczenia miasta, którego historia rozpoczyna się XV p.n.e., kiedy założono tu obóz rzymski. Po wielu wiekach przekształcił się on w ważny ośrodek rzymski.

Świątynia rzymska w Parku Archeologicznym Xanten / © Werner Jungk, DZT

Romantyczny mur pruski w fotogenicznym Freudenbergu

Sielskie zielone łąki na wzgórzach i wyrastające z nich czarno-białe domki z pruskiego muru to niezwykle romantyczny obrazek. Takie widoki znajdziemy w wielu miejscach Nadrenii Północnej-Westfalii, a bodaj najpiękniejszym jest Freudenberg. Miasteczko ma burzliwą historię. Kilka razy stawało w płomieniach, ale zawsze było odbudowane dokładnie według starych wzorów. Szczęśliwie, prawie niezniszczone przetrwało wojnę i tym samym słynne Alte Flecken we Freudenbergu są jednym z nielicznych przykładów zabudowy miejskiej z XVII wieku, zrealizowanej zgodnie z planem i jednolicie zbudowanej z muru pruskiego. Miasto zachowało się w pierwotnej strukturze do naszych czasów. „Alten Flecken Freudenberg” uznane jest za zabytek „o znaczeniu międzynarodowym”. Każdy z 86 budynków (lub połówek budynków) został wpisany jako osobny zabytek na listę zabytków miasta. Każdy z nich jest także niesamowicie uroczy i pewnie dlatego widok na Freudenburg jest jednym z najchętniej fotografowanych i pokazywanych w social mediach zakątków Nadrenii Północnej-Westfalii.

Freudenberg i serce miasta -Alter Flecken / ® Tourismus NRW e.V.

Więcej informacji o atrakcjach turystycznych w Północnej Nadrenii-Westfalii znajdziesz tutaj

Materiał promocyjny Niemieckiej Centrali Turystyki w ramach kampanii Feel Good