Długo oczekiwany początek misji Psyche został już trzykrotnie przełożony. Psyche miała opuścić Ziemię w sierpniu 2022 roku, lecz start odwołano. Było to spowodowane problemami z oprogramowaniem sterującym sondą. Specjaliści z JPL uznali, że najbezpieczniejszą datą będzie październik 2023 roku.

Start planowany był na 5 października, potem 12 października. Ostatecznie sonda wzbiła się w niebo na pokładzie rakiety SpaceX Falcon Heavy dziś, 13 października po godz. 16. Start przebiegł bezproblemowo. Podróż sondy do planetoidy Psyche potrwa sześć lat. Pojazd będzie napędzać silnik jonowy, zasilany przez panele fotowoltaiczne. Samo badanie planetoidy ma zająć 26 miesięcy.

Misję prowadzą Uniwersytet Stanowy w Arizonie oraz Laboratorium Napędu Odrzutowego Centrum NASA (JPL). Projekt należy do grupy misji Discovery, czyli relatywnie szybkich w przygotowaniu i niedrogich misji o wysokich walorach naukowych. I tym razem nazwa misji nie jest zagmatwanym akronimem, lecz odnosi się bezpośrednio do celu podróży.

A jest nim unikatowa planetoida Psyche. Składa się ona w 95 procentach z metalu i ma średnicę ponad 240 kilometrów. Zdaniem naukowców Psyche może być niklowo-żelaznym jądrem młodej planety, która utraciła skorupę w wyniku kolizji z innymi ciałami. Pochodzi z początku kształtowania się Układu Słonecznego.

Asteroida Psyche to nagie jądro niedoszłej planety

W okresie formowania się Układu Słonecznego często dochodziło do tworzenia się planetozymali. To zalążki planet, które następnie zderzały się ze sobą. Młody planetozymal obrasta materią, staje się coraz bardziej masywny. W jego wnętrzu dochodzi do rozdzielenia się pierwiastków.

– Te ciężkie schodzą do środka, formując jądro. Lżejsze tworzą zewnętrzną warstwę. Ta, po zderzeniu z innym ciałem niebieskim, rozpada się. Zostaje wówczas samo metalowe jądro niedoszłej planety – mówi profesor Leszek Błaszkiewicz, astronom z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Tak też się prawdopodobnie stało w przypadku Psyche. I właśnie to odsłonięte jądro budzi największe zainteresowanie naukowców. Dzieje się tak między innymi dlatego, że chociaż sami żyjemy na planecie z metalowym jądrem, to bezpośrednie badania tegoż jądra są praktycznie niemożliwe. A Psyche jest jak okno w czasoprzestrzeni. Da nam możliwość przyjrzenia się gwałtownej historii powstawania planet skalistych.

Sonda Psyche leci w kosmos

Misja Psyche ruszyła w drogę. Sonda wyposażona została w cztery główne instrumenty naukowe:

  • urządzenie rejestrujące obraz, czyli imager wielospektralny,
  • spektrometr promieniowania gamma,
  • magnetometr,
  • urządzenie mające ocenić oddziaływania grawitacyjne Psyche.

Co ciekawe, sonda będzie komunikowała się z JPL dzięki nowej technologii laserowej. To tzw. Deep Space Optical Communication (DSOC). Technologia ta koduje dane w fotonach światła widzialnego, a nie w falach radiowych. To pozwala na wydajną komunikację między sondą w kosmosie a Ziemią. Używanie światła zamiast fal radiowych pozwala sondzie przekazywać więcej danych w tym samym czasie.

Rozpoczyna się epoka kosmicznego górnictwa

Planetoida Psyche składa się w 95 procentach z metalu, co czyni ją potencjalnym celem dla górnictwa kosmicznego. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że jeśli chcemy wyjść poza Ziemię – tworzyć bazy na innych planetach, rozwijać transport – konieczne będzie wykorzystanie do tego celu kosmicznych skarbców. Takim właśnie obiektem jest Psyche.

– Statki eksploracyjne będą kolejną generacją sond badawczych. Posłużą do badania złoża i mapowania ciała, na którym ma dojść do wydobycia, lub które ma zostać przetransferowane do punktu „górniczego” w okolicach Księżyca. Przykłady takich statków to Lucy, Hayabusa2, DART, OSIRIS-REx czy właśnie Psyche. Dopiero wiedza uzyskana dzięki badaniom „podłoża” sprawi, że będziemy mogli eksperymentować i tworzyć pierwsze statki lub maszyny wydobywcze sensu stricto – mówi Kamil Muzyka, doktorant Instytutu Nauk Prawnych PAN zajmujący się prawem górnictwa i produkcji kosmicznej.

Z kosmicznych surowców skorzysta cała cywilizacja

Wykorzystanie konkretnego surowca zależeć będzie od rozwoju kilku uzupełniających się technologii. Chodzi o technologie bezpiecznego zwożenia dużych mas ładunkowych na Ziemię, przetwórstwa na orbitach oraz produkcji z wykorzystaniem tych surowców poza Ziemią.

– Budowanie orbitalnych elektrowni i rozbudowywanie infrastruktury kosmicznej będą napędzać się samoistnie wraz z przesuwaniem się ekonomicznego środka ciężkości naszej cywilizacji z Ziemi coraz bardziej w przestrzeń kosmiczną. Tak samo nowe rozwiązania technologiczne i odkrycia będą zmieniać naszą perspektywę na gospodarkę globalną czy wręcz poliglobalną – wyjaśnia Kamil Muzyka.

– Spójrzmy nawet na coś takiego, jak przemysł satelitarny czy social media. Każdy z nich rozbudowany jest wokół infrastruktury, której wcześniej nie było. Jej powstanie nie było brane pod uwagę przez ekonomistów przez długie lata. Tak samo będzie z astrogórnictwem. Mało kto z nas będzie miał w ręku surowiec kosmiczny oddzielony od złoża. Jednak będziemy korzystać z dóbr konsumenckich, które pośrednio lub bezpośrednio na pewnym etapie zawierają przetworzone substancje, zapewniane przez przemysł wydobywczy – dodaje Kamil Muzyka.

Źródło: NASA.