Pokaz rozpoczął się od podniesienia dronów. Gdy maszyny wzleciały w górę zaczęły układać się w różne kształty. Na nocnym niebie nad rzeką Huangpu uformowały się w olbrzymią kolorową kulę. Póżniej z dronów powstała sylwetka biegnącego po niebie człowieka, a na koniec widzowie mogli podziwiać wielkie podniebne odliczanie.

Gdy wybiła północ światła dronów ułożyły się w napis „2020”, a część z nich ruchem i rozbłyskami świateł przypominała pokaz zwykłych fajerwerków.

Pokaz zakończył się chińskimi znakami oznaczającymi „pogoń za snem”.

Szanghajskim pokazem zachwyca się cały świat. Podniebny taniec dronów nie był pierwszym takim przedsięwzięciem na świecie, ale z pewnością pierwszym na tak dużą skalę i tak udanym.

W dobie kryzysu ekologicznego znalezienie mądrego zastępstwa dla fajerwerków jest ważnym wyzwaniem. Coraz więcej miast decyduje się na wprowadzenie pokazu laserów lub rozsypanie kolorowego konfetti (oczywiście z biodegradowalnego pergaminu).

Huk sylwestrowych wystrzałów jest szkodliwy dla zwierząt, zarówno domowych jak i dzikich. Co roku dochodzi też do pożarów spowodowanych przez fajerwerki i noworoczne lampiony.

W niemieckim Krefeld doszło do tragicznego w skutkach pożaru, gdy płonący lampion spadł na dach małpiarni miejskiego zoo. W ogniu zginęło ponad 30 zwierząt.

 

Katarzyna Grzelak