Robert Lewandowski – napastnik piłkarskiej reprezentacji Polski i Borussii Dortmund, z którą dwukrotnie został mistrzem Niemiec. Laureat licznych wyróżnień zarówno w Polsce (król strzelców ekstraklasy, I i II ligi, dwukrotnie wybrany najlepszym polskim piłkarzem), jak i w Niemczech (najlepszy piłkarz Bundesligi). Jego rynkowa wartość szacowana jest na ok. 30 mln euro. Współautor książki Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia, która ukazała się 19 czerwca nakładem Wydawnictwo G+J Książki  (autorzy: Robert Lewandowski, Wojciech Zawioła).
Martyna Wojciechowska: Strzeliłeś cztery bramki Realowi Madryt w jednym meczu, i to w Lidze Mistrzów. Czy to dowód, że niemożliwe nie istnieje?

Robert Lewandowski: Nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba tylko wierzyć i dążyć do wyznaczonego sobie celu. Bo tak naprawdę nikt nie wie, gdzie leży granica ludzkich możliwości. Dopóki stąpamy po ziemi, te granice pozostaną zagadką, niezależnie od sfery życia. Trzeba walczyć, robić swoje, a na kolejnych etapach kolejne granice, kolejne bariery będą po prostu padały.

No właśnie, my w National Geographic też często pokazujemy, że granice nie istnieją, że świat da się eksplorować jeszcze dalej, jeszcze głębiej. A czy dla Ciebie odkrywanie świata jest tematem zajmującym?

Na pewno. Dużo czasu spędzam w podróżach. Boiska, na których gram, to jedno, ale oprócz nich widzi się też wiele poza nimi, poznaje nowe miejsca. Podróże przecież edukują, zmieniają, rozwijają.

Jakie cechy trzeba mieć, żeby zostać legendą, która przesuwa granice naszych możliwości? Talent, pracowitość?

Legenda to duże słowo. Można mieć wielki talent, ale jeśli nie poprze się go ciężką pracą, to daleko się nie zajdzie. Można też mieć ten talent dużo mniejszy, ale za sprawą ciężkiej pracy osiągnąć więcej niż ci teoretycznie bardziej uzdolnieni. Wiele rzeczy ma wpływ na końcowy sukces, nie można się więc poddawać. Po drodze trafiają się trudniejsze momenty, ale jeśli cel jest jasny, to sukces na pewno przyjdzie.

A jak Ty czujesz się jako legenda, Polak, który strzelił cztery gole Realowi Madryt?

Strzelając cztery bramki w półfinale Ligi Mistrzów tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, że jestem pierwszym zawodnikiem w historii tych rozgrywek z takim wyczynem, na tym poziomie. Stopniowo do tego dochodziłem. Bo tak naprawdę liczy się to, co dzieje się na boisku. Cała reszta przychodzi dopiero po jakimś czasie. Nawet dziś nie do końca dociera do mnie to, co razem z moją drużyną osiągnęliśmy w tej edycji Ligi Mistrzów.

Oglądałam ten mecz w Dżubie w Sudanie Południowym, a ludzie wokół gratulowali mi wyczynu rodaka – to tak, jakby granice, także w sensie geograficznym, na chwilę przestały istnieć. Choć akurat my Polacy mamy chyba skłonność do koncentrowania się na własnym podwórku.

Rzeczywiście są ludzie, którym wystarcza niewielki krąg dookoła nich, ale wielu potrafi i lubi odkrywać nowe, poszerzać swoją wiedzę, rozwijać zainteresowania. To pomaga w życiu, w relacjach z innymi ludźmi.

Kiedy myślisz o National Geographic, co przychodzi Ci do głowy?


Pierwsza myśl to liceum, bo to był czas, gdy interesowałem się geografią i magazyn NG regularnie czytałem. Zawsze lubiłem podróżować, odkrywać i o takich tematach czytać. Gdy jadę w nowe miejsce, próbuję się o nim czegoś dowiedzieć. Na przykład o Hawanie – to miasto, które szczególnie mnie urzekło. Wiele ich już zwiedziłem, ale właśnie Hawanę zapamiętałem jako wyjątkową i do dziś miło ją wspominam.

Zadbam, żebyś miał do Niemiec wysyłany regularnie magazyn National Geographic Polska, a na razie w imieniu swoim i czytelników chciałabym Ci wręczyć flagi na 125-lecie Towarzystwa National Geographic. Dużą, którą możesz trzymać w domu i mniejszą, do zabrania na zgrupowania, mecze czy wakacje.

Dziękuję, to bardzo miły upominek, na pewno je zabiorę kiedyś w wakacyjną podróż.

W sierpniu masz urodziny, czego możemy Ci życzyć?

Przede wszystkim zdrowia, bo ono jest najważniejsze. Poza tym na pewno formy i szczęścia. Ale jeśli zdrowie będzie, to cała reszta też przyjdzie.

Bardzo dziękuję za to spotkanie. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe braku pytań o piłkę nożną. Okazja była inna, może dla Ciebie taka odmiana też była przyjemna.

Dziękuję bardzo. Lubię okazje, gdy mogę porozmawiać o czymś poza piłką nożną, także o innych interesujących tematach. Rozmowa z Robertem Lewandowskim - video