Pando znajduje się się w amerykańskim stanie Utah. Ma co najmniej kilkanaście tysięcy lat. Waży sześć tysięcy ton. To 35 razy więcej niż największe zwierzę, czyli płetwal błękitny. Zajmuje powierzchnię ponad 40 hektarów.

Ale czym właściwie jest? Nazwa Pando dotyczy kolonii topoli osikowej Populus tremuloides (której nie należy mylić z rosnącą także w Polsce topolą osiką, Populus tremula). Należące do niej nowe drzewa wyrastają nie z nasion, ale z odrostów korzeniowych starych drzew.

Topole osikowe często rosną w takich koloniach. Co jednak wyróżnia Pando, to rozmiar i wiek. Na obszarze wielkości ponad trzydziestu boisk piłkarskich rośnie ponad 47 tysięcy drzew, które stanowią jeden organizm. Są genetycznie identyczne i dzielą wspólny system korzeniowy.

Pando szczególnie urokliwie prezentuje się jesienią. Fot. Scott Smith/Getty Images

Najstarszy organizm na Ziemi

Ponieważ młode topole nieustannie wypierają stare, liczenie słojów poszczególnych drzew nie daje odpowiedzi na pytanie, ile lat ma Pando. Naukowcy szacują, że mógł wyrosnąć w tym miejscu z końcem ostatniego zlodowacenia, czyli 16 tysięcy lat temu. Jest więc najstarszym organizmem na Ziemi.

Są to jednak tylko domysły. Jeśli kolonia utrzymała się również podczas zlodowacenia, równie dobrze może rosnąć tam nawet od miliona lat. Nic dziwnego, że bywa nazywana Trzęsącym się Gigantem (The Trembling Giant). Samo słowo Pando pochodzi od łacińskiego „rozciągam się”.

Pando zagrażają roślinożercy. To przez brak drapieżników

Na łamach „The Conversation” Richard Walton, pochodzący z Utah biolog, przypominał jednak, że Pando ma poważny kłopot. Jest stale zjadany, o czym już w 2018 roku alarmowali naukowcy w „PLOS One”.

Z badań wynika, że zagrożeniem dla drzew są jeleniowate. Kiedyś liczebność tych zwierząt utrzymywały w ryzach drapieżniki: wilki i pumy. Dziś stada jeleni są znacznie większe, bo drapieżników już nie ma. Z kolei status Pando (które jest rezerwatem) sprawia, że zwierzęta często uciekają tam przed myśliwymi.

Zwierzętom nie sprawia wielkiej różnicy, czy skubią trawy, czy młode drzewa. Jednak trawy rosną od podstawy, zaś wszystkie pozostałe rośliny od czubka. Podskubywanie nie szkodzi więc tym pierwszym, za to nadjedzone od wierzchołka młode drzewa nie mają szans na wzrost.

Jedynym miejscem, gdzie mogą rosnąć nowe drzewa, jest obszar, który kilkadziesiąt lat temu odgrodzono. Stanowi on jednak mniejszość Pando, bo zaledwie 7 hektarów. A z najnowszych badań wynika, że ogrodzenie się nie sprawdza. Na łamach czasopisma naukowego „Conservation Science and Practice" badacze donoszą, że ogrodzenie przyczynia się do fragmentacji Pando. Wielki organizm rozpada się na mniejsze, izolowane kawałki.

Starszym pniom zagraża z kolei zmiana klimatu, który ociepla się w niezwykle szybkim tempie. Coraz częstsze są też susze i pożary lasów.

Pando przez ostatnie tysiące lat wiele już znosił

„Ostatniego lata podczas pobytu w rodzinnych stronach odwiedziłem Pando”, pisał Walton. „Spędziłem dwa dni, wędrując wśród dojrzałych pni, których liście drżały na lekkim wietrze, w młodniku i na porośniętych trawą polanach. Zachwycały mnie dzikie kwiaty rosnące pod koronami drzew, zapylające je owady, ptaki, lisy, bobry i jelenie. Wszystkie korzystały z tego samego ekosystemu zapewnianego przez Pando. To właśnie w takich momentach przypominamy sobie, że rośliny, zwierzęta i ekosystemy należy chronić.”

Obszar pando zaznaczono kolorem zielonym. Fot. CC BY-SA 4.0

Pando jest bardzo odporny. Zniósł już wszak wycinanie okolicznych lasów przez europejskich kolonizatorów w XIX wieku i gwałtowny rozwój turystyki w wieku ubiegłym. Przez tysiące lat dawał też sobie radę z pasożytami, pożarami i zwierzętami.

Jak mu pomóc? Zdaniem uczonych trzeba ograniczyć liczbę roślinożerców odwiedzających Pando i zmniejszyć aktywność ludzi w jego otoczeniu. Pomóc mogłaby też reintrodukcja drapieżników, które odstraszyłyby jeleniowate i bydło, niszczące młode pędy. Chodzi o to, by Pando nadal pozostał największym i najstarszym organizmem znanym nauce. I zarazem bezcennym obiektem badań nad ekosystemami leśnymi.

Źródła: The Conversation, PLOS One, Conservation Science and Practice.