Pterozaury były pierwszymi latającymi kręgowcami i największymi latającymi stworzeniami odkrytymi przez człowieka. Najstarsze osobniki mogą pochodzić nawet sprzed 230 milionów lat. Zaliczamy je do rządu archozauromorfów. Paleontologom udało się odkryć łącznie ok. 120 gatunków pterozaurów. Wymarły ok. 66 milionów lat temu.

Odkrycie „smoka śmierci” to kolejna sensacja paleontologiczna

W ostatnim czasie dociera do nas coraz więcej informacji o odkryciach związanych z tymi latającymi gadami. W ubiegłym miesiącu naukowcy odkryli, że pterozaury wyewoluowały pióra już 113 milionów lat temu, a co ciekawe – były różnokolorowe. Z kolei w lutym polska paleontolożka odnalazła w Szkocji skamielinę największego pterozaura, który żył w okresie jurajskim.

Teraz okazuje się, że mamy do czynienia z kolejną paleontologiczną sensacją. Badacze z Argentyny odkryli właśnie szczątki olbrzymiego „smoka śmierci”. To zupełnie nowy gatunek pterozaura. Uczeni twierdzą, że gad jest największym zwierzęciem latającym, którego skamieniałości odnaleziono w Ameryce Południowej.

Naukowcom udało się odnaleźć dwa osobniki nowego gatunku

Paleontolodzy odnaleźli w sumie skamieniałości dwóch osobników. Rozpiętość skrzydeł mniejszego wynosiła 7 metrów, natomiast większego – 9 metrów. Kości znajdowały się w formacji Plottier, która położona jest w Andach.

Uczeni poinformowali, że zwierzęta te należą do rodziny azdarchów. Ich nazwa właśnie (Azhdarchidae) wywodzi się z mitologii uzbeckiej i oznacza smoka. Ze względu na jego wygląd i rozmiar, naukowcy nazwali nowy gatunek Thanatosdrakon amaru.

Pierwsza część nazwy – nazwa rodzajowa – po grecku oznacza „smok śmierci”. Natomiast druga część, czyli nazwa gatunkowa pochodzi z rdzennego języka keczuańskiego. Odnosi się do dwugłowego bóstwa Inków Amaru, co oznacza „latającą hydrę” lub „latającego jaszczura”.

– W trakcie analizy szczątek Thanatosdrakona udało nam się odróżnić zestaw cech, co pozwoliło nam wykluczyć ich związek z innymi gatunkami pterozaurów. Naszym zdaniem wszystko wskazuje na to, że jest to zupełnie nowy gatunek – przekazał mediom główny autor badań, Leonardo Ortiz David.

Na razie nie wiadomo, czy te dwa osobniki były ze sobą spokrewnione

Przedstawiciele azdarchów żyły około 146 do 66 milionów lat temu. Charakteryzowały ich niezwykle duże czaszki. Ich ciała były krótkie, a szyje bardzo wydłużone. Odnalezione osobniki zmarły w tym samym czasie ok. 86 mln lat temu. Naukowcy ustalili, że mniejszy z nich nie osiągnął jeszcze pełni dojrzałości.

Uczeni nie mają jednak pewności, czy łączyło je jakiekolwiek pokrewieństwo. Do tej pory autorzy nie znaleźli żadnego śladu, który wskazywałby na jakiekolwiek więzy krwi. Wiele jednak wskazuje na to, że przed śmiercią „smoki” spędzały razem czas.

Paleontolodzy byli zaskoczeni bardzo dobrym stanem skamieniałości

Prof. David przyznaje, że odnalezienie szczątków było dla jego zespołu dużym zaskoczeniem, głównie ze względu na ich bardzo dobry stan. Jest to o tyle ciekawe, że kości pterozaurów były bardzo kruche i puste w środku, dlatego niewiele z nich zachowało się do dziś. Taka budowa umożliwiała im jednak latanie.

Co więcej, autorzy przyznają, że nie spodziewali się, że znajdą tak dużą liczbę kości, które należałyby do jednego osobnika. Zazwyczaj szczątki stworzeń sprzed dziesiątek milionów lat są dużo bardziej wybrakowane. Szkielety dwóch „smoków śmierci” znajdują się obecnie w Muzeum Dinozaurów, które jest częścią Uniwersytetu w Mendozie. 

Warto przypomnieć, że największym pterozaurem w historii wciąż pozostaje kecalkoatl. Ten latający gad był wielkości żyrafy, miał cienkie kończyny, przerażająco długi dziób, a rozpiętość jego skrzydeł wynosiła nawet 14 metrów. Paleontolodzy do dziś spierają się jednak, czy tak wielkie stworzenie, mogłoby w rzeczywistości unosić się długo w powietrzu. 

Źródło: Cretaceous Research.