Jeszcze 100 lat temu tygrysy tasmańskie, nazywane też wilkami workowatymi, były uważane za największe mięsożerne torbacze na świecie. Dorosłe osobniki ważyły około 30 kg i mierzyły około 160 cm długości łącznie z ogonem. Ich przysmakami były kangury i wombaty.

Tygrysy tasmańskie – rekordowe torbacze

Początkowo zwierzęta żyły na terenie całej Australii. Około 2 tys. lat temu zawęziły teren występowania do Tasmanii. Do czasu kolonizacji wyspy przez Europejczyków pod koniec XVIII wieku ich populacja liczyło około 5 tys. tygrysów. Gatunek oficjalnie uznano za wymarły w 1986 r.

Tygrysy tasmańskie odzyskały popularność jesienią 2021 r. Wtedy raz pierwszy pokazano w kolorze nakręcony blisko 100 lat temu film, przedstawiający osobnika z australijskiego zoo. Jak się okazuje, to nie jedyna pamiątka po wymarłym gatunku.

Kiedy wyginął ostatni tygrys tasmański

Do niedawna zakładano, że ciało ostatniego żyjącego tygrysa tasmańskiego bezpowrotnie przepadło. Tymczasem naukowcy odnaleźli zachowane futro i szkielet zwierzęcia w szafce muzealnej na Tasmanii. Badacze ustalili, że szczątki odnalezionego tygrysa tasmańskiego zostały przypadkowo włączone do programu edukacyjnego. W ramach lekcji uczniowie poznawali anatomię wymarłych zwierząt. Naukowcy zwrócili uwagę, że na fragmentach skóry okazu nadal widać spłaszczone futro w miejscach, w których dzieci mogły je poklepywać. Szczątki ostatniego tygrysa tasmańskiego schowano w latach 80. ubiegłego wieku. Przez prawie 40 lat leżały zapomniane w jednym z muzeów.

Ostatni tygrys tasmański odnaleziony w muzeum. Jego ponowne odkrycie rzuca nowe światło na wymarcie gatunku / fot. TMAG

Co wiadomo o ostatnim tygrysie tasmańskim? Samica została nielegalnie schwytana przez Eliasa Churchilla w maju 1936 r. Mężczyzna sprzedał ją w tajemnicy do nieczynnego już ogrodu zoologicznego. Tam zwierzę zmarło zaledwie kilka miesięcy później. Wówczas nikt nie wiedział jeszcze, że samica była ostatnim osobnikiem z gatunku. Dlatego też szczątki nie zostały opisane w szczególny sposób.

– Przez lata wielu kuratorów muzeów i badaczy bez powodzenia szukało szczątków. Ponieważ w kolekcji zoologicznej nie zarejestrowano żadnego materiału tygrysa tasmańskiego pochodzącego z 1936 r., założono, że jego ciało zostało wyrzucone – mówi Robert Paddle z Australijskiego Uniwersytetu Katolickiego.

Badacze na tropie tygrysów tasmańskich

Poszukiwania wznowiono po tym, jak Paddle i Kathryn Medlock, honorowy kustosz Tasmańskiego Muzeum i Galerii Sztuki (TMAG), natknęli się na niepublikowany raport. Przeczytali w nim, że ostatni znany osobnik, który zmarł w 1936 r., został podarowany właśnie TMAG. Szczątki nie były jednak przechowywane w dziale zoologicznym, a w dziale edukacyjnym.

Badacze mają nadzieję, że ich ponowne odkrycie położy kres plotkom i niedopowiedzeniom krążącym wokół wyginięcia tygrysów tasmańskich. Jak twierdzi Paddle, to nie prawda, że ostatnim tygrysem tasmańskim w niewoli był samiec o imieniu Benjamin. W 1935 r. w ogrodzie zoologicznym w Beaumaris przebywał samiec wilka workowatego, ale nie nazywał się Benjamin i nie był ostatni. To on został uwieczniony na pokolorowanym nagraniu.

Ostatnie znane szczątki tygrysa tasmańskiego są obecnie wystawiane w TMAG. Co jakiś czas pojawiają się informacje o planach wskrzeszenia gatunku. Wzbudzają one jednak wiele kontrowersji i na razie nie zanosi się na to, żeby wilki workowate wróciły na wolność.

Źródło: TMAG