Stanleycaris hirpex to stawonóg, który żył w morzach i oceanach kambru ponad pół miliarda lat temu. Należał do wymarłego rzędu zwierząt zwanego Radiodonta. Rząd ten tworzyły jedne z największych ówczesnych zwierząt, dalecy krewni dzisiejszych owadów. Radiodonta miały ciało podzielone na segmenty i wielkie, przypominające kleszcze odnóża, które wystawały z otworu gębowego. 

Najpotężniejsze stworzenia z tej grupy mogły mieć nawet metr długości. Choćby przedstawiciele rodzaju Anomalocaris przypominali nieco gigantyczne krewetki, uzbrojone przez naturę w ostre wypustki. Byli najgroźniejszymi drapieżnikami okresu kambru

Dzisiaj ich skamieniałości często znajduje się w górach. Tam właśnie naukowcy natrafili na świetnie zachowane szczątki Stanleycaris hirpex, morskiego drapieżnika wielkości ludzkiej dłoni. Swoje odkrycie opisali w pracy opublikowanej w czasopiśmie naukowym „Current Biology”

Morski drapieżnik znaleziony w górach 

Naukowcy pracowali na stanowisku Burgess Shale (Łupki z Burgess) znajdującym się w Górach Skalistych, w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Na początku XX wieku na wysokości 2500 m n.p.m. odkryto tam warstwę osadów, która w okresie kambru stanowiła dno morskie. Miliony lat później w czasie jednej z orogenez, czyli ruchów górotwórczych, została wyniesiona wysoko nad poziom morza. 

Tam właśnie naukowcy znaleźli stawonoga Stanleycaris hirpex. – Tym, co czyni to znalezisko tak znaczącym, jest fakt, że natrafiliśmy aż na kilkaset skamieniałości tego jednego gatunku – mówi Joseph Moysiuk z Uniwersytetu w Toronto, główny autor pracy. – Zawierają pozostałości płatów mózgowych i innych części układu nerwowego, które zachowały się ze szczegółami – dodaje badacz. 

Dwa płaty mózgowe i troje oczu 

Badanie odkrytych skamieniałości wykazało, że mózg Stanleycaris hirpex składał się tylko z dwóch płatów. Współczesne stawonogi, takie jak owady, mają ich trzy. Wymarłemu drapieżnikowi musiało wystarczyć protocerebrum – płat mózgowy połączony z oczami – oraz deutecerebrum – część mózgu połączona z odnóżami chwytnymi. 

– Dzięki temu, że skamieniałości tego stawonoga zachowały się w tak dobrym stanie, możemy bliżej przyjrzeć się ewolucji układu nerwowego zwierząt – wyjaśnia Moysiuk na portalu „Live Science”. – Radiodonta to ważna grupa wymarłych zwierząt, a jej badanie rzuca światło na ewolucję współczesnych stawonogów – dodaje naukowiec. 

Jak polował Stanleycaris hirpex? 

Naukowców szczególnie zaskoczyła budowa głowy wymarłego stawonoga. Okazało się, że znajdowało się na niej nie dwoje – jak u innych przedstawicieli tego typu zwierząt – ale aż troje oczu. Dwoje umieszczonych było po bokach głowy, a trzecie, ogromne – na jej środku. 

Odkrycie tego trzeciego oka to był szok – mówi Moysiuk. – Wydawało nam się, że poznaliśmy już całkiem dobrze budowę Radiodonta i całkiem dobrze wiedzieliśmy, jak one wyglądały. 

Po co mierzącemu 20 cm stawonogowi było dodatkowe trzecie oko? Naukowcy nie mają pewności. Przypuszczają, że pomagało ono drapieżnikowi podczas polowania. Stanleycaris hirpex musiał doskonale orientować się w przestrzeni i potrafić szybko zmienić pozycję ciała, co wymagało rozbudowanego narządu wzroku. 

Źródło: Current BiologyLive Science