Asteroida oznaczona jako 2022 AP7 ma nieregularny kształt. Jej średnica waha się pomiędzy 1,1 a 2,3 km. To czyni ją jedną z największych znanych planetoid. Naukowcy z waszyngtońskiego Carnegie Institution for Science, którzy wypatrzyli ją na niebie, twierdzą, że należy do 5 proc. największych asteroid, jakie kiedykolwiek odkryto.

Astronomowie zaliczają ją do kategorii najgroźniejszych kosmicznych obiektów. – Każda asteroida mająca wielkość powyżej jednego kilometra jest uznawana za potencjalnego „zabójcę planet” – powiedział „Guardianowi” Scott Sheppard, szef zespołu naukowców, który dokonał odkrycia. Dodał też, że gdyby taki obiekt uderzył w Ziemię, uderzenie byłoby dewastujące dla życia, jakie znamy.

– Ponieważ do Ziemi docierałoby znacznie mniej światła słonecznego, jej powierzchnia znacząco by się ochłodziła – mówił Sheppard. – Doprowadziłoby to do masowego wymierania, jakiego nie było na Ziemi od milionów lat.

Asteroida potencjalnie niebezpieczna

Asteroida 2022 AP7 została uznana za potencjalnie niebezpieczną (ang. potentially hazardous asteroid, PHA). Tak nazywa się obiekty o dużych rozmiarach, które przelatują blisko Ziemi lub przecinają jej orbitę. 2022 AP7 należy do tej drugiej grupy.

Nie stanowi jednak dla nas niebezpieczeństwa. – Nie ma szans, by obecnie groziło nam z nią zderzenie – wyjaśnia Sheppard. Gdy asteroida przecina orbitę naszej planety, ta znajduje się po drugiej stronie Słońca.

Z czasem jednak planetoida będzie się coraz bardziej do nas zbliżać. Jednak zdaniem naukowców potrwa stulecia, nim zacznie przecinać orbitę Ziemi bliżej miejsca, w którym będzie się znajdować planeta. Mamy więc mnóstwo czasu, by rozwijać projekty takie, jak misja bezzałogowej sondy DART. Choć akurat ona, nawiasem mówiąc, byłaby zbyt mała, by zmienić trajektorię asteroidy wielkości 2022 AP7.

Co to są planetoidy Atiry?

Astronomowie dokonali odkrycia z pomocą teleskopu Blanco, znajdującego się w obserwatorium Cerro Tololo w Chile. Poza 2022 AP7 odkryli jeszcze dwie asteroidy. Jedna z nich miała rekordowo krótki czas obiegu Słońca, wynoszący zaledwie 113 dni. Obie należały do grupy tzw. planetoid Atiry. Tak nazywa się asteroidy, które są bliżej Słońca niż Ziemia. A dokładnie – które zawsze krążą wewnątrz jej orbity.

Obserwowanie tego rodzaju planetoid wcale nie jest proste. Przeszkadza w tym Słońce. O wiele łatwiej kierować teleskopy w przeciwną stronę i wypatrywać asteroid znajdujących się między Marsem a Jowiszem albo w Pasie Kuipera.

By dostrzec zaś niewielkie – w skali kosmicznej – skały, które poruszają się między Ziemią a Słońcem, obserwacje prowadzi się o zmierzchu i o świcie. Wówczas Słońce jeszcze nie oślepia, ale już podświetla asteroidy na tyle, że łatwiej jest je wykryć.

Ewolucja Układu Słonecznego

– Dotychczas znamy tylko około 25 asteroid, które krążą wewnątrz orbity Ziemi – mówi Sheppard. Oczywiście najprawdopodobniej jest ich znacznie więcej. Odkrycia takie, jak opisane wyżej, pomagają naukowcom badać dynamikę Układu Słonecznego i to, jak asteroidy podróżują do różnych jego regionów.

Wyniki obserwacji astronomów zostały opublikowane w artykule, który ukazał się w czasopiśmie naukowym „The Astronomical Journal”.

Źródła: Astronomical Journal, Guardian, Science Alert.