To było coś wspaniałego: odkrycie pierwszego niesplądrowanego grobowca przedstawicieli elity imperium Wari, przedinkaskiej cywilizacji, która między VII a X wiekiem n.e. zbudowała najwcześniejsze w Ameryce Południowej państwo. Kiedy jednak odkrywca – Miłosz Giersz, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, szef polsko-peruwiańskiego zespołu badawczego – zauważył w głębi ciemnej otchłani komory grobowej pierwsze błyski złota, wcale się nie ucieszył.
Zdał sobie bowiem sprawę, że rozejście się wieści o odkryciu w El Castillo de Huarmey (leży cztery godziny jazdy samochodem z Limy na północ) 1200-letniej „świątyni zmarłego” pełnej wyrobów ze złota i srebra, ściągnie na miejsce tłumy rabusiów. – Taka możliwość nie dawała mi spać – wspomina.
Dlatego wraz z Robertem Pimentelem Nitą,  szefem ekipy ze strony peruwiańskiej, postanowili utrzymać odkrycie w tajemnicy. Kopiąc miesiącami po cichu, wydobyli z jednej z komór ponad tysiąc wytworów rąk ludzkich, w tym luksusową biżuterię złotą i srebrną, topory z brązu, złote narzędzia, a także szczątki trzech królowych Wari oraz 60 innych ciał, wśród których są prawdopodobnie ofiary z ludzi.
Minister kultury Peru i inni przedstawiciele władz oficjalnie poinformują o odkryciu na zapowiedzianej na dziś w El Castillo konferencji prasowej. Doradca naukowy ekipy, Krzysztof Makowski-Hanula, archeolog z Pontificia Universidad Católica del Perú (Pontyfikalnego Uniwersytetu Katolickiego) w Limie, powiedział, że nowo odkryty grobowiec to coś w rodzaju panteonu, mauzoleum całej arystokracji z regionu.

Niedostrzegane imperium
Cywilizacja Wari długo pozostawała w cieniu późniejszego imperium Inków, którego osiągnięcia zostały szeroko opisane przez hiszpańskich zdobywców. Tymczasem w wiekach VIII i IX Wari zbudowali państwo, które obejmowało większość obszaru dzisiejszego Peru. Huari, położona w Andach stolica, należała do największych miast na świecie. U szczytu potęgi Huari miało, według ostrożnych szacunków, około 40 tysięcy mieszkańców. Dla porównania: w tamtych czasach Paryż liczył tylko 25 tysięcy.
W jaki sposób powstało imperium Wari – w wyniku podbojów czy pokojowej ekspansji – pozostaje zagadką. Wspaniała jakość wytworów rzemiosła artystycznego tej kultury od dawna kusiła złodziei. Ruiny pałaców i grobowce plądrowano i proceder ten trwa nadal. Zniszczenia ważnych stanowisk archeologicznych sprawiają, że przed naukowcami wciąż więcej pytań niż odpowiedzi.
Wspaniałe nowe odkrycia z El Castillo odpowiedzą na część z tych pytań. Wprawdzie rabusie cmentarni kopali na 45-hektarowym stanowisku od kilkudziesięciu lat, ale mauzoleum pozostało nietknięte – zdaniem Giersza prawdopodobnie dlatego, że umiejscowione jest głęboko. W styczniu 2010 r. wraz z niewielką ekipą, przeglądał teren, posługując się zdjęciami z powietrza i metodami obrazowania geofizycznego. Na grzbiecie między dwiema dużymi piramidami z suszonej na słońcu cegły archeolodzy wypatrzyli niewyraźny kontur czegoś, co mogło być podziemną świątynią.
Na ten grzbiet rabusie grobowi od dawna wyrzucali gruz. Giersz z ekipą przekopali się przez gruzowisko we wrześniu ubiegłego roku i odkryli komnatę ceremonialną, a w niej kamienny tron. Pod nią znajdowała się zagadkowa komora wypełniona 30 tonami luźnych kamieni. Giersz postanowił kopać dalej.
Usuwając rumowisko odsłonili wielkie rzeźbione berło. – To wskazywało, że jest tam pochówek. Wwiedzieliśmy, że trafiliśmy na ważne mauzoleum – mówi Giersz.

Zakopany skarb
Archeolodzy ostrożnie usunęli kamienne wypełnienie i odkryli pod spodem rzędy ciał pogrzebanych w pozycji siedzącej, zawiniętych w tkaniny, które nie przechowały się dobrze. Obok, w trzech małych komorach bocznych, znaleziono pochówki trzech królowych Wari i wiele cennych przedmiotów, w tym narzędzia tkackie wykonane ze złota. – Czym się zajmowały dostojne damy na imperialnym dworze? Tkały złotymi narzędziami – przypuszcza Makowski.
Żałobnicy umieścili w komorze wiele innych skarbów:  inkrustowane złotem i srebrem ozdoby do uszu, srebrne misy, rytualne topory z brązu, wyjątkowy puchar z alabastru, noże, puzderka na liście koki, wspaniale barwioną ceramikę z różnych zakątków andyjskiego świata i inne przedmioty wielkiej wartości. Giersz i jego współpracownicy nigdy jeszcze czegoś takiego nie widzieli. – Mamy do czynienia z pierwszym odkrytym grobowcem królewskim – cieszy się Giersz.
Dla archeologów największym skarbem nie są kosztowności, lecz bogactwo nowych informacji o imperium Wari. Budowa mauzoleum królewskiego w El Castillo wskazuje na to, że elita Wari podbiła i kontrolowała politycznie tę część północnego wybrzeża. Prawdopodobnie to Wari doprowadzili do upadku królestwa Moche na północy. Na jednym ze znalezionym naczyń znajduje się intrygujące przedstawienie wojowników z wybrzeża walczących z najeźdźcami Wari uzbrojonymi w topory.
Wari usiłowali zdobyć także serca i umysły nowych poddanych. Próbowali zaszczepić kult swoich królewskich przodków. Na szczątkach królowych znaleziono ślady poczwarek owadów, co wskazuje, że opiekunowie grobowca wyjmowali zwłoki z komory grobowej i wystawiali je na powietrze. Pozwala to przypuszczać, że Wari mieli zwyczaj eksponowania mumii królowych na tronie w komnacie ceremonialnej, gdzie ludność miała królewskim szczątkom oddawać cześć.
Analiza znalezisk w mauzoleum – a także w innych komorach, które być może czekają na odkrycie – dopiero się zaczyna. Giersz ocenia, że jego ekipa ma przed sobą 8–10 lat pracy. W każdym razie nowe znalezisko w El Castillo obiecuje ukazać cywilizację Wari w nowym, jasnym świetle. – Imperium Wari można porównać z imperium Aleksandra Wielkiego – twierdzi Makowski. – Trwało krótko, ale miało ogromne konsekwencje.