Podczas gdy pomysł wyprawy w głąb oceanu u wielu ludzi może budzić przerażenie, dla poszukujących mocnych wrażeń freediverów jest to ekscytujący sport. Feediverzy nurkują bez żadnego sprzętu wspomagającego (z wyjątkiem płetw), a najlepsi z nich są w stanie zejść na głębokość nawet ponad 100 metrów. 

Na takiej głębokości większość ludzi straciłaby przytomność, jednak elitarni nurkowie są w stanie tolerować ekstremalnie niski poziom tlenu. Zresztą jak podaje serwis Go Freediving, nurkowanie swobodne opiera się na zdolności do długotrwałego wstrzymania oddechu, czasami określanego nawet jako bezdech.

„Freediving to sposób, w jaki ludzie nurkowali pod wodą przez tysiąclecia, na długo przed wynalezieniem akwalungu. Jest to, całkiem dosłownie, nurkowanie na jednym oddechu – i jest to najbardziej naturalny sposób podróżowania pod falami” – czytamy. 

11 uderzeń serca na minutę

Nic dziwnego, że zafascynowani zdolnościami i osiągami freediverów naukowcy postanowili dokładniej przyjrzeć się ich fizjologii. Badacze z University of St Andrews w Wielkiej Brytanii wyposażyli kilku nurków w przenośne, zakładane na przegub monitory aktywności życiowych do pomiaru tętna oraz ciśnienia i saturacji krwi (saturacja czyli poziom natlenienia krwi). Następnie prześledzili wskazania tych monitorów podczas podwodnych sesji. 

W badaniach naukowcy chcieli zrozumieć, w jaki sposób freediverzy są w stanie wytrzymać niski poziom tlenu podczas nurkowania na dużych głębokościach. Tym sposobem odkryli, że nurkowie mają podobną fizjologię do ssaków morskich – w tym fok, wielorybów i delfinów.

– Podczas nurkowania freediverzy wykazywali wyjątkowe reakcje fizjologiczne. Zarejestrowaliśmy tętno tak niskie, jak 11 uderzeń na minutę, a poziom natlenienia krwi, który normalnie wynosi 98 procent, spadł do 25 procent. To znacznie poniżej poziomu, w którym ludzie stracą przytomność, czyli ok. 50 procent – mówi dr Chris McKnight, jeden z głównych autorów badania.

Dr McKnight dodaje, że poza wyjątkowymi reakcjami fizjologicznymi i skrajnościami, jakie mogą tolerować freediverzy, to stanowią oni także bardzo „pouczającą grupę fizjologiczną”. – Ich reakcje fizjologiczne są wyjątkowe, a warunki, na które są narażeni, nie są łatwe do odtworzenia, więc oferują unikalny sposób zrozumienia, w jaki sposób organizm reaguje na niski poziom tlenu we krwi, niskie natlenienie mózgu i poważną supresję sercowo-naczyniową – wyjaśnia. 

Autorzy badania mają nadzieję, że ich odkrycia utorują drogę nowym metodom leczenia pacjentów kardiologicznych i zwiększą bezpieczeństwo samych freediverów.