W ubiegłym roku na łamach National Geographic pisaliśmy o rekordowym poziomie wycinki lasów Amazonii w Brazylii, który od sierpnia 2020 do lipca 2021 osiągnął 22%. Oznacza to, że wycięto ok. 13 235 km2 lasów. Był to najwyższy współczynnik wylesiania od 2006 roku. Pierwsza połowa 2022 roku nie przyniosła żadnej poprawy. Co więcej – te 6 miesięcy pokazało, że harwestery i piły nie zwalniały tempa. Od stycznia do czerwca wycięto kolejne 3988 km2 amazońskich lasów.

Eksperci zgodnie wskazują winowajcę za te zbrodnie przeciwko przyrodzie. To Jair Bolsonaro, były wojskowy, prawicowy polityk i obecny prezydent Brazylii.

74% pierwotnych lasów Amazonii przetrwało wylesianie

Międzynarodowy zespół naukowców we współpracy z koordynatorem rdzennych organizacji Amazonii (COICA, ang. Coordinator of Indigenous Organizations of the Amazon River Basin) przeprowadzili obszerne badania na temat skali zniszczeń lasów amazońskich w całym regionie. Wnioski badaczy są porażające. Puszcza znalazła się w punkcie krytycznym, a na wielu obszarach Amazonia zamienia się w sawannę.

Brazylia i Boliwia odpowiadają za 90% wylesiania i niszczenia Amazonii. W tych dwóch krajach już widać, że lasy zamieniają się w sawannę. Niestety, to już nie jest tylko czarny scenariusz na przyszłość. To rzeczywistość, która jest widoczna w wielu miejscach Ameryki Południowej – informują naukowcy.

Bardzo zła sytuacja jest w większości krajów, gdzie rosną amazońskie lasy

Uczeni dokładnie przeanalizowali sytuację dziewięciu państw, na obszarze których znajduje się Amazonia. Okazuje się, że tylko na obszarze dwóch krajów sytuacja jest względnie dobra. Chodzi o Surinam i Gujanę Francuską. Co najmniej 50% powierzchni lasów na ich terytorium pozostaje w stanie nienaruszonym. Dlatego organizacje, które reprezentują rdzennych mieszkańców regionu, wzywają światowych przywódców ochrony 80% Amazonii do 2025 roku. Autorzy wskazują, że to duże wyzwanie, ponieważ tylko 74% pierwotnych lasów przetrwało.

Eksperci przypominają, że na dużym obszarze, na którym żyje rdzenna ludność, również dochodzi do bezprawnego wylesiania. Życie mieszkańców Amazonii jest regularnie zakłócane, a często dochodzi również do walki o życie i o przetrwanie. Bardzo dobrze pokazywał to ostatni dokument „Terytorium” w reżyserii Alexa Pritza, o którym pisaliśmy niedawno.

Największym zagrożeniem dla Amazonii jest rolnictwo i... populizm

Autorzy badań wskazują, że przyczyn wylesiania jest kilka. To między innymi górnictwo i wydobycie ropy. Złoża znajdują się na relatywnie dużym obszarze Amazonii. Jednak największym problemem jest rolnictwo. Odpowiada ono za 84% całkowitego wylesiania. Bardzo często dochodzi do konfliktów pomiędzy farmerami a ludnością rdzenną. Rolnicy bardzo nierzadko doprowadzają do niekontrolowanych podpaleń, aby zdobyć grunt (często nielegalnie) pod swoje uprawy. Problem Amazonii to problem strukturalny i wielowarstwowy. Dlatego, aby go rozwiązać, potrzebna jest współpraca na bardzo szeroką skalę.

Przypomnijmy, że kiedy Jair Bolsonaro objął urząd prezydenta Brazylii w 2019 roku, prawicowy polityk zapowiadał sukces w walce z wycinką drzew. Podawał liczby, dane i daty. Fakty natomiast są takie, że od początku jego kadencji wycinka Amazonii zaczęła nabierać szybkiego i rekordowego tempa. Prezydent Brazylii przy każdej możliwej okazji przypomina, jak ważne jest wzmocnienie krajowej gospodarki, ale jest to wzrost kosztem eksploatacji lasów deszczowych. Populizm polityczny i utrzymanie przy władzy zdają się ważniejsze od ekologii, „zielonych płuc Ziemi” i przyszłości naszej planety. Niestety, taka postawa widoczna jest dziś w wielu krajach na świecie.

Wciąż jednak świeci się światełko w tunelu i jest szansa, że może dojść do zmian polityki wewnętrznej w samej Brazylii. W październiku tego roku odbędą się tam wybory prezydenckie. Brazylijczycy zdecydują, komu powierzą władzę, a także rolę „wybawiciela" Amazonii i jej rdzennych mieszkańców. W ostatnim sondażu to poprzedni prezydent Brazylii, Luiz Inacio Lula da Silva, wygrywa z Jairem Bolsonaro. Jego przewaga wynosi aż 12 punktów procentowych. Przypomnijmy, że za kadencji Lula da Silvy, skala wylesiania była znacznie mniejsza.

ŹródłoRAISG