Święta Bożego Narodzenia nazywane dawniej Godami, Godnymi, Godnymi Świętami, Świętymi Wieczorami rozpoczyna wieczór wigilijny, a kończy dzień Trzech Króli. Już od siedemnastu wieków, w nocy z 24 na 25 grudnia, obchodzimy narodziny Jezusa Chrystusa.
W dawnych czasach, nie tylko zresztą na terenie Polski, wierzono, że w noc wigilijną woda w strumieniach i rzekach na krótką, króciuteńką chwilę zamienia się w wino, miód, a nawet płynne złoto. Tego niezwykłego cudu doświadczyć mogli jedynie ludzie niewinni i szczęśliwi. Do dnia dzisiejszego zdarza się jednak, że ludzie obmywają się w wodzie źródlanej, zaczerpniętej w Wigilię o północy. Taka kąpiel według ludowych wierzeń chronić ma przez cały rok od wszelkich chorób.
Wierzono również, że w tę jedyną w roku noc, niebo i ziemia otwierają swe podwoje i pokazują wybranym wszystkie swoje skarby. Tej grudniowej nocy zakwita kwiat paproci.
W dawnych, zamierzchłych czasach najwytrwalej jednak czekano na pojawienie się dusz zmarłych. To dla nich głównie przygotowywano całą wieczerzę. Aby nie zrobić „gościom" krzywdy, a raczej przykrości, żywi starali się nie siadać na ławach, krzesłach i taboretach bez wcześniejszego nań dmuchnięcia. Dlaczego? Bowiem miejsce mogło być przecież już „zajęte”. Również w tę jedną jedyną noc w roku, zwierzęta mogą przemówić do nas ludzkim głosem. Co powiedzą? O tym niektórzy z nas przekonają się już o północy.

Tekst: Agnieszka Budo