Od udomowienia psy przeszły długą drogą z podwórek, do bud, aż na kanapy. Dziś czworonogi coraz rzadziej pełną konkretne funkcje (poza zwierzętami „pracującymi”, np. w policji czy na pastwiskach), a są po prostu towarzyszami ludzi. Na fali popularności memów niektóre doczekały się międzynarodowej sławy.

Nie żyje Pieseł. Psi gwiazdor memów był chory

Niekwestionowaną gwiazdą internetu był Cheems Balltze. 12-letni przedstawiciel rasy shiba-inu zmarł 18 sierpnia po przegranej walce z nowotworem. Przykra informacja została przekazana na oficjalnym instagramowym profilu psiaka przez jego właściciela. Konto śledzi ponad 800 tys. internautów.

– Pomógł wielu ludziom w czasie pandemii i wielu z was przyniósł mnóstwo radości, ale teraz jego misja dobiegła końca [...] Wierzę, że swobodnie biega po niebie i je dużo pysznego jedzenia ze swoimi nowymi przyjaciółmi. Zawsze będzie w moim sercu. Mam nadzieję, że nadal będzie mógł cieszyć wszystkich w sieci, to moja jedyna pokorna prośba – napisał.

Cheems zmarł w trakcie operacji. Jego właściciele planowali rozpocząć po niej chemioterapię i inne metody leczenia. Niestety, nie zdążyli.

Skąd wziął się Pieseł?

Memy z psem rasy shiba-inu o charakterystycznej okrągłej głowie doczekały się wielu wersji językowych, również polskich. W Polsce Cheems był często nazywany Piesełem. Jak najbardziej można uznać go za jedną z ważniejszych „postaci” internetowej popkultury ostatnich lat. Dowodzi tego chociażby wyróżnienie z 2019 r., kiedy to serwis Know Your Meme ogłosił Pieseła memem dekady.

I tu warto podkreślić, że Pieseł nie jest jeden. Pierwsze memy zaczęły pojawiać się w sieci już 2010 r., a więc jeszcze przed przyjściem Cheemsa na świat. Wówczas występował na nich Kabosu, pupil japońskiej przedszkolanki. Cheems zyskał popularność dopiero kilka lat później. W ostatnim czasie to właśnie on uchodził za „prawowitego” Pieseła. Zyskał przy tym ogromną sławę, dlatego na razie trudno oczekiwać, że prędko zastąpi go inny czworonóg rasy shiba-inu.

To może przypominać sytuację związaną z corocznym Dniem Świstaka w jednym z amerykańskich miasteczek. Jak się okazało, zwierzę zmarło wiele lat temu i od tamtej pory było zastępowane kolejnymi. Władze wytłumaczyły wówczas, że święto związane z przyjściem wiosny nie kręci się wokół jednego konkretnego świstaka, a całego zjawiska, jakim jest prognozowanie pogody przez gryzonia.