Nowy rodzaj dinozaura został nazwany Guemesia ochoai. Paleontolodzy odnaleźli go w formacji Los Blanquitos, w prowincji Salta. Naukowcy twierdzą, że jest bardzo blisko spokrewniony z rodziną abelizaurów z kladu teropodów.

O najnowszym odkryciu poinformowano na łamach magazynu "Journal of Vertebrate Paleontology". W badania zaangażowani byli naukowcy z argentyńskiego Universidad Maimónides oraz Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.

Nowy rodzaj dinozaura „bez rąk” jest spokrewniony z abelizaurami

Abelizaury były mięsożernymi dinozaurami, które poruszały się na dwóch nogach. U większości znanych nauce przedstawicieli, kończyny górne stanowiły narządy szczątkowe. Zazwyczaj zwierzęta te osiągały od 5 do 9 metrów długości.

Paleontolodzy, którzy odnaleźli czaszkę G. ochoai twierdzą, że chociaż bardzo przypomina abelizaura, prawdopodobnie jest to zupełnie nowy gatunek. Chodzi przede wszystkim o dwie różnice.

Po pierwsze, G. ochoai nie miał rogów na głowie, co było cechą charakterystyczną między innymi karnozaura i aukazaura. Z kolei mażungazaur i radżazaur miały pojedynczy wystający do góry jeden róg. Naukowcy są zdania, że pozbawiony przednich kończyn drapieżnik był w innym stadium ewolucji i nie wytworzył jeszcze tych wyrostków kostnych.

Po drugie, nowy gatunek dinozaura został odnaleziony w północnej Argentynie. Jeszcze nigdy nie odnaleziono żadnego abelizaura w tym regionie. Paleontolodzy przekonują, że gady te zamieszkiwały głównie Patagonię 70 milionów lat temu. Do tej pory naukowcom udało się opisać 35 rodzajów abelizaurów w tym regionie.

Najnowsze odkrycie pomaga jeszcze lepiej zrozumieć historię dinozaurów na terenach Argentyny

Wykopanie skamieniałości G. ochoai może świadczyć o tym, że rodzina abelizaurów była jeszcze bardziej rozległa, niż nam się do tej pory wydawało. Badacze przyznają, że to niezwykłe odkrycie, ponieważ pomoże jeszcze lepiej zrozumieć historię tego obszaru, który był domem dla wielu niesamowitych stworzeń.

Większość abelizaurów miało bardzo małe mózgi. W trakcie dokładnej analizy czaszki okazało się, że mózg G. ochoai był o jeszcze 70% mniejszy. Paleontolodzy nie są jednak pewni, czy ma to związek z tak dużą różnicą pomiędzy tymi dwoma gatunkami, czy mamy do czynienia z młodym osobnikiem.

Teropody nie potrzebowały przednich kończyn, żeby stać się niebezpiecznymi drapieżnikami

Poza wielkością mózgu, naukowcy zaobserwowali jeszcze jedną ciekawą cechę. G. ochoai miał z przodu czaszki rzędy małych otworów. Badacze sugerują, że taka konstrukcja kości pomagała schładzać mózg. Przez otwory przechodziły naczynia krwionośne, a płynąca przez nie nagrzana krew ochładzała się, przepływając przez skórę na głowie gada.

Paleontolodzy przypominają, że teropody miały całkowicie bezużyteczne przednie kończyny. Były tak krótkie i drobne, że nie były dinozaurom do niczego potrzebne. Wyjątkiem miał być między innymi słynny Tyrannosaurus rex, czyli T-Rex, który przednie łapy wykorzystywał do chwytania ofiar, aby łatwiej mu było je ugryźć.

Nie inaczej było z abelizaurami. Drapieżniki te mogły polegać wyłącznie na swoich potężnych i silnych szczękach, które służyły im w trakcie polowań. Naukowcy liczą na to, że wkrótce uda się odnaleźć kolejne szczątki G. ochoai, które pomogą lepiej poznać ten nowy gatunek dinozaura „bez rąk”.


Źródło: Journal of Vertebrate Paleontology