Szwedzi kochają sfermentowane śledzie, mimo że dla innych nacji ich woń jest nieznośna. W ciepły letni wieczór mdły zapach owoców morza, jaki rozchodzi się w portowych dzielnicach miast na południu Europy, może być zapowiedzią wspaniałej kolacji – ale równie dobrze może przyprawić turystę o mdłości. Smród francuskich serów bywa wstępem do kulinarnej uczty tylko dla tych, którzy są już z nim dobrze zaznajomieni.

Wydawałoby się, że nie ma nic bardziej związanego z kulturowymi przyzwyczajeniami niż nasze preferencje zapachowe. Zapachy stanowią często klucz do dawnych wspomnień, także tych z dzieciństwa. A to oznaczałoby, że to, co kochamy wąchać, zależy od tego, w jakiej kulturze wyrośliśmy.

Czy jednak tak jest faktycznie? Najprawdopodobniej nie. Zespół naukowców ze szwedzkiego Institutet Karolinska oraz Oksfordu udowodnił właśnie, że nasze zapachowe sympatie i antypatie są uniwersalne. Praca na ten temat została opublikowana w czasopiśmie naukowym „Current Biology”.

Skąd pochodzili uczestnicy badań?

By się przekonać, jakie zapachy podobają się pod różnymi szerokościami geograficznymi, naukowcy przeprowadzili testy z udziałem 235 osób. Należały one do dziewięciu różnych społeczności z całego globu.

Uczestnicy badania zostali dobrani tak, by ich przyzwyczajenia zapachowe całkowicie się od siebie różniły. Byli wśród nich m.in. autochtoni z gór Półwyspu Malajskiego, rdzenna ludność Ekwadoru wiodąca rolniczy tryb życia, łowcy-zbieracze trudniący się rybołówstwem. A także zróżnicowana etnicznie grupa mieszkańców Nowego Jorku.

Jak badano preferencje zapachowe?

Każdy z badanych otrzymał zestaw dziesięciu fiolek z zapachami. Fiolki kształtem przypominały ołówki. Zadaniem uczestników badania było powąchanie każdej próbki, a następnie uszeregowanie ich w kolejności: od najprzyjemniejszego do najgorszego zapachu.

Co się okazało? Sympatie i antypatie zapachowe różniły się w obrębie poszczególnych grup, w zależności od indywidualnych preferencji badanych. To nie było zaskakujące. Jednak wyniki badań pokazały również pewną niespodziankę. Wyszło na jaw, że ludziom na całym świecie podobały się te same aromaty. Te, które wywoływały obrzydzenie, również okazały się uniwersalne.

Jaki jest najgorszy i najlepszy zapach na świecie?

Najlepszym zapachem na świecie okazała wanilina. To związek chemiczny odpowiadający za to, jak przyjemnie pachnie nam wanilia. Na drugim miejscu znalazł się maślan etylu. Choć brzmi groźnie, związek ten ma miłą woń słodkich owoców, ananasów i brzoskwiń. Podium zamykał linalol o kwiatowym aromacie, często będący składnikiem perfum.

Natomiast najgorszym zapachem na świecie okazał się kwas izowalerianowy. To jest właśnie odór kojarzony z serem, ale też bobem, starymi skarpetkami czy potem.

Co to jest zapach?

Wszystkie wyżej wymienione substancje to związki chemiczne. Nasz zmysł węchu rozpoznaje je, a następnie wysyła informacje do mózgu, który dekoduje zapachy jako przyjemne albo wstrętne. Od czego to zależy?

Według Artina Arshamiana z Karolinska Institutet uniwersalne preferencje zapachowe da się wyjaśnić z pomocą ewolucji. Podobają nam się zapachy, które sprzyjają przetrwaniu. Odstraszają zaś te, które stanowią dla nas zagrożenie.

Naukowiec zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. – To, czy dany zapach podoba nam się, czy nie, jest uniwersalne, czyli zależy od jego struktury molekularnej – mówi. – Następnym krokiem będzie sprawdzenie, co dokładnie dzieje się w mózgu, gdy czujemy konkretny zapach – dodaje uczony.

Źródło: Current Biology.