Takich gwiazd nigdy wcześniej nie widziano. To nieznany rodzaj czerwonych olbrzymów, które co pewien czas wypuszczają chmury gazu i pyłu. Naukowcy nie wiedzą jeszcze, jaki dokładnie mechanizm za tym stoi. Na razie nadali gwiazdom przezwisko „starych palaczy” (ang. old smokers).

„Starych palaczy” odkrył zespół prof. Philipa Lucasa z Uniwersytetu Hertfordshire. Astronomowie prowadzali dziesięcioletni przegląd nieba w podczerwieni. Obserwacje w podczerwieni sprawdzają się, gdy chcemy zajrzeć w rejony kosmosu zasłonięte pyłami i gazami. Światło widzialne przez nie nie przenika, ale podczerwone – tak. Dzięki temu można badać rejony Galaktyki zasnute przez potężne kosmiczne chmury.

Jednym z takich miejsc jest centrum Drogi Mlecznej. Przez lata naukowcy przyjrzeli się milionom tamtejszych gwiazd. Spośród nich wybrali 222, których jasność najbardziej się zmieniała.

Nieznane czerwone olbrzymy

Ich celem było badanie protogwiazd – młodych gwiazd, które gwałtownie zwiększają swoją masę, pochłaniając otaczającą je materię. Towarzyszy temu nagły i bardzo duży wzrost jasności gwiazdy-niemowlaka. Jaśnieją one od czterdziestu nawet do trzystu razy. Naukowcy wytropili 32 takie protogwiazdy.

Jednak poza nimi znaleźli coś jeszcze. W pobliżu centrum Drogi Mlecznej wykryli zupełnie nowy rodzaj czerwonych olbrzymów. Czerwone olbrzymy to stare gwiazdy, niezbyt masywne, które znajdują się na końcowym etapie ewolucji. Mają czerwoną barwę i są bardzo dużych rozmiarów.

Pulsujące gwiazdy

Czerwone olbrzymy w pewnym okresie swojego życia pulsują. Stają się na zmianę jaśniejsze i ciemniejsze. Puchną i kurczą się, w miarę jak tworząca je materia jest wyrzucana w kosmos. Takie gwiazdy to miry albo gwiazdy zmienne typu Mira Ceti. W centrum Drogi Mlecznej naukowcy wypatrzyli sporo gwiazd tego rodzaju. Ale nie tylko nich.

W środku Galaktyki znajdowała się również nietypowa odmiana czerwonych olbrzymów. – To były stare czerwone olbrzymy, które nie pulsowały – mówi prof. Lucas na łamach „New Scientista”. – Trwały w miejscu niezmienione, po czym nagle ciemniały, na kilka miesięcy albo lat. To coś zupełnie niespotykanego – dodaje badacz.

Gwiazdy, które dymią

Jego zespół przyjrzał się bliżej siedmiu takim gwiazdom z pomocą znajdującego się w Chile Bardzo Dużego Teleskopu (VLT), należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego. Okazało się, że gwiazdy te od czasu do czasu wyrzucają gęste chmury gazu i pyłów. Zasnuwają one słońca i sprawiają, że ich światło do nas nie dociera.

Dymy te – wielkości Układu Słonecznego – unoszą się w pobliżu gwiazd przez miesiące, a nawet lata. To wyjaśnia, dlaczego te nietypowe olbrzymy na pewien czas ciemnieją.

Jednak dlaczego tak się dzieje – nie wiadomo. Grawitacja tych gwiazd sprawia, że cokolwiek wyrzucają w przestrzeń kosmiczną, muszą to robić ze sporą siłą. Brak pulsowania także utrudnia wyjaśnienie całego procesu.

Zagadkowe zjawisko

Prof. Lucas podejrzewa, że jakiś związek mogą mieć z nim ciężkie pierwiastki, których w gwiazdach w centrum Galaktyki jest więcej niż gdziekolwiek indziej. Obecność ciężkich pierwiastków może ułatwiać formowanie się grudek pyłów. Jednak astronom przyznaje, że to wyjaśnienie jest nieprecyzyjne. Za dziwnymi cechami nowo odkrytych czerwonych olbrzymów mogą stać jeszcze inne mechanizmy.

Naukowcy chcą teraz przyjrzeć się bliżej nietypowym czerwonym olbrzymom. Na razie wytropili ich 90. Taka liczba wskazuje, że są ważną częścią centrum Galaktyki. Możliwe, że w środku innych galaktyk znalazłoby się ich jeszcze więcej.


Źródła: Phys.org, Guardian, New Scientist, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.