Już za trzy lata, w 2025 r., ludzie mają powrócić na Księżyc w ramach programu Artemis. Przyszła ekspedycja ma różnić się od misji Apollo wieloma istotnymi elementami. Tym razem naturalnego satelitę Ziemi odwiedzą przede wszystkim naukowcy, a nie wojskowi (wysyłani na Księżyc w XX wieku). W misji ma również wziąć udział kobieta.

Istotne jest również miejsce, które będzie badać ekspedycja. To księżycowy biegun południowy. Charakteryzuje go niezwykły układ światła i cienia, niespotykany nigdzie na Ziemi.

Jak oświetlony jest biegun południowy Księżyca?

Po pierwsze, na biegunie południowym Księżyca Słońce nigdy nie podnosi się trzy stopnie powyżej linii horyzontu. Po drugie, dzięki sondzie Lunar Reconnaissance Orbiter można dokładnie prześledzić stopniowe przesuwanie się promieni słonecznych.

Poniższy film pokazuje, jak zmienia się oświetlenie bieguna w czasie dwóch księżycowych dni odpowiadających dwóm miesiącom na Ziemi. Z powodu pofałdowanego ukształtowania terenu pewne rejony są cały czas oświetlone, pewne pozostają w permanentnych ciemnościach, a jeszcze po innych światło przesuwa się stopniowo, ustępując cieniowi.

Badania z pomocą lidaru

Prowadzenie badań w takich warunkach wymaga specjalnego sprzętu. Jakie musi mieć możliwości, by astronauci np. nie pogubili się w ciemnościach?

– My, ludzie, orientujemy się w terenie względem pewnych charakterystycznych punktów, takich jak skupisko drzew albo odległy szczyt – mówi dr Michael Zanetti, planetolog NASA. – Jednak nic takiego nie istnieje na Księżycu.

Zanetti kieruje projektem KnaCK. Pod tym skrótem – rozwiniętym do Kinematic Navigation and Cartography Knapsack – kryje się przenośny, ultraczuły lidar, kształtem przypominający plecak.

Lidar to wspomagany laserowo system do obrazowania przestrzennego. Jest dobrze znany naukowcom. Na Ziemi pozwala przeskanować teren z wysokości i zbadać, co znajduje się pod nieraz gęstą warstwą roślinności. Jest więc bardzo użyteczny np. dla archeologów, którym pozwala tworzyć trójwymiarowe mapy terenu, a dzięki temu wyszukiwać niewidoczne stanowiska i obiekty archeologiczne.

Jak orientować się na Księżycu z pomocą lidaru?

KnaCK to efekt współpracy NASA z dwiema firmami: Torch Technologies i Aeva. Prototyp został przetestowany pod koniec zeszłego roku na Florydzie. Sprawdził się świetnie. Może pracować w całkowitych ciemnościach, zbierać dane o milionach punktów pomiaru na sekundę, tworzyć mapy 3D. Do działania nie potrzebuje nieobecnego na Księżycu GPS-u.

KnaCK będzie na bieżąco pomagał eksplorerom na Księżycu śledzić drogę ich wędrówki, jej kierunek, odległość od bazy – opowiada dr Zanetti. – Będą mogli nawet oznaczyć miejsca, gdzie znaleźli unikatowe minerały i formacje skalne, by wrócić do nich później – dodaje.

Urządzenie jest na razie prototypem, który potrzebuje dalszych usprawnień. Musi stać się „księżycoodporne” – czyli zabezpieczone przed silnym promieniowaniem słonecznym oraz wpływem niskiej grawitacji. Powinno też zostać znacząco zmniejszone. Najlepiej do rozmiarów aluminiowej puszki po napojach.

Zanetti wyobraża sobie, że wówczas KnaCK w ogóle przestanie być plecakiem. Będzie można przymocować go do łazika albo nawet do hełmu astronautów, zapewniając im bezpieczeństwo i niespotykane możliwości eksploracji.

Źródło: NASA.