Uniwersytet Waszyngtoński wraz z Instytutem Technologii Nasa Jet Propulsion Laboratory opublikowały wyniki badań lodowca Thwaites, które są naprawdę niepokojące. Topniejące się lody Antarktyki mają doprowadzić do podniesienia się poziomu mórz od 50 cm do nawet pięciu metrów. Właśnie ta górna granica oznacza wyrok dla wielu nadmorskich miejscowości na całym świecie.

Thwaites to jeden z sześciu wielkich lodowców Antarktyki, które sklasyfikowano jako niestabilne. Jego powierzchnia to około 182 tysiące kilometrów kwadratowych. W ciągu sześciu lat prędkość jego topnienia wzrosła dwukrotnie, a w porównaniu z latami dziewięćdziesiątymi ubiegłego wieku – pięciokrotnie.

Gdy proces dojdzie do punktu krytycznego, nie będzie możliwe jego zatrzymanie. Komputerowe modele wykorzystywane przez naukowców NASA pokazują, że nawet gdy udałoby się ludzkości zatrzymać zmiany klimatyczne, poziom wody będzie gwałtownie rósł.

Obecny poziom wody w morzach jest o 20 cm wyższy niż w czasach przed globalnym ociepleniem. To wystarczy by uruchomić proces corocznych podtopień w nadbrzeżnych miastach. Przez około 2 tysiące lat, do końcówki XIX wieku, poziom mórz był prawie zupełnie stabilny jak przekonuje Smithsonian Institution. Natomiast coroczny wzrost poziomu wód wzrósł dwukrotnie. Te ramy czasowe pokazują jak znaczący wpływ ma człowiek i rewolucja przemysłowa na klimat. Możecie te liczby pokazać sceptykom.

Autorzy raportu już teraz doradzają miejskim władzom zatrudnianie inżynierów do opracowywania systemów przeciwpowodziowych, które przyjmą fale za sto lat.

Antarktyka ma w sobie około 90% lodu całej Ziemi. W przeciwieństwie do Arktyki, większość jego jest na lądzie. Przeciętna grubość pokrywy lodowej to 2,5 km, w najgrubszym miejscu prawie 4,5 km.

Gdy tonie lód Arktyki, który w większości jest pod postacią i tak znajdujących się w części w wodzie gór lodowych – skok nie jest tak duży jak w przypadku lodu na lądzie.

Na koniec, rzut okiem na kilka map - jak będzie wyglądał świat gdy woda w morzach podniesie się o 5 metrów. Zobaczcie sami. 

Jeśli macie ochotę na więcej, możecie sprawdzić to na internetowym symulatorze podtopień Flood Map.