Może się wydawać, że w odniesieniu do 1,3 mld kursów zrealizowanych przez Ubera w ciągu roku, wspomniane 3 tysiące (a dokładnie 3 045) napaści seksualnych to niewiele. Ale za każdą z tych historii kryje się czyjś dramat – przyznają przedstawiciele firmy. Tym bardziej, że dane dotyczą jedynie zarejestrowanych przestępstw. Czyli tych przypadków, kiedy ofiara molestowania lub gwałtu zgłosiła się na policję i złożyła zawiadomienie.

Co ciekawe, 55 proc. ofiar napaści seksualnych to kierowcy Ubera, a 45 proc. poszkodowanych to pasażerowi i pasażerki. Jak wynika z raportu, skargi najczęściej dotyczyły „dotykania miejsc intymnych”, ale dochodziło też do prób gwałtu.

W osobnym punkcie przeanalizowano przypadki gwałtów. W latach 2017-2018 odnotowano 464 takie przestępstwa. I tutaj w większości – bo aż w 92 proc. przypadków – ofiarami byli pasażerowie Ubera, a właściwie pasażerki, bo kobiety stanowiły aż 89 proc. poszkodowanych.

W 2017 roku liczba wszystkich zgłoszonych przypadków przemocy seksualnej wyniosła 2936. Na podstawie danych Uber podał, że do „niechcianego stosunku seksualnego” może dojść podczas jednego przejazdu na 6 mln. Z kolei do molestowania seksualnego dochodzi raz na 900 tys. przejazdów.

Liczba przestępstw seksualnych w latach 2017-2018 (fot. Uber)

99,9 proc. przejazdów bezpiecznych

Największym problemem Ubera są bez wątpienia napaści seksualne, jednak dochodzi także do zabójstw. W 2017 roku w Stanach Zjednoczonych odnotowano 10 takich przypadków, a w 2018 – 9. Siedem ofiar to kierowcy, osiem pasażerowie, a pozostałe dwie to osoby postronne, które znajdowały się w pobliżu auta.

To, co akurat nie powinno dziwić, to wypadki drogowe. Jak się okazuje kierowcy Ubera jeżdżą stosunkowo bezpiecznie. W ciągu dwóch lat, które obejmuje raport, w wypadkach z udziałem aut przewoźnika zginęło 58 osób.

– Dobrowolne publikowanie raportu, który omawia tak trudne kwestie bezpieczeństwa, nie jest łatwe. Większość firm nie mówi o takich sprawach, jak przemoc seksualna, ponieważ grozi to publiczną krytyką i negatywnymi nagłówkami. Uważamy jednak, że nadszedł czas na nowe podejście – komentuje Tony West, główny prawnik Ubera.

Jak mówi, publikacja raportu ma pokazać zaangażowanie Ubera w ochronę bezpieczeństwa pasażerów i kierowców. Podkreśla jednak, że ponad 99,9 proc. przejazdów jest bezpiecznych, a w badanym okresie zrealizowano ich blisko 2,3 miliarda.

Złamać schemat

West poinformował, że Uber powołał specjalny zespół ds. bezpieczeństwa, który w najbliższym czasie będzie rozbudowywany. Jego zadaniem będzie opracowanie nowych rozwiązań i procedur pozwalających na poprawę bezpieczeństwa.

– W przyszłym roku we współpracy z organizacją działającą na rzecz ofiar napaści seksualnych planujemy otworzyć specjalną infolinię, przez którą będzie można zgłaszać wszystkie przypadki naruszeń zarówno ze strony kierowców, jak i pasażerów – zapowiedział West.

Dane dotyczą jedynie Stanów Zjednoczonych i nie wiadomo czy planowane jest stworzenie podobnych raportów dla innych spośród 65 państw, w których Uber funkcjonuje.