Pak, czyli czarny, przypominający skałę materiał, wyprodukował kroplę wielkości palca u dłoni, która oddzieliła się od całości i kapnęła. Jest to dowód na to, że pak to ciecz, a nie ciało stałe. Eksperyment odbywał się w dwóch fazach. Pierwszą prowadził prof. Thomas Parnell z australijskiego University of Queensland. W 1927 r. postanowił udowodnić swoim studentom, że pak, czyli materiał będący pozostałością po destylacji smoły, to wbrew pozorom ciecz, a nie ciało stałe. Po podgrzaniu umieścił go w szklanym naczyniu, a kiedy po trzech latach w końcu się rozlał, odciął jego wierzchołek. Pierwsza kropla spadła w 1938 r., dziewięć lat później, a każda kolejna średnio co 100 miesięcy.

Pewne usterki techniczne uniemożliwiły jednak kontynuowanie eksperymentu, dlatego w 1944r. został przeniesiony do Irlandii, a dokładniej do Trinity College w Dublinie.

Do tej pory, ostatnia kropla czarnego materiału oderwała się od reszty w 2000 r. po 148 miesiącach, z tego powodu, że lejek umieszczono w klimatyzowanym pomieszczeniu.

Zgodnie z prognozami następna kropla miała spaść w tym roku. Co ciekawe, dotąd nikomu nie udało się tego zaobserwować. Dlatego zarejestrowane video jest tak ciekawe. Poprzednim razem kamera w kluczowym momencie uległa awarii. Tym razem zabezpieczono ją przed przerwami w dostawach prądu, lejek wystawiono na widok publiczny, a przebieg eksperymentu można było śledzić w internecie. Prof. Thomas Parnell w 2005 r. za to odkrycie został pośmiertnie uhonorowany IgNoblem przyznawanym za badania, które „nie mogą lub nie powinny być powtarzane”, a sam eksperyment trafił do księgi rekordów Guinessa.