Najmniejsze i najrzadsze zwierzę z rodziny morświnowatych, morświn kalifornijski, jest na skraju wyginięcia. Jak podały władze Meksyku w ostatni piątek, pozostało ich nie więcej niż 60 osobników.
 

Liczba morświnów spadła o 40 procent w ciągu ostatnich dwóch lat – w 2014 roku było ich 97 sztuk. Główną przyczyną są nielegalne połowy innych zagrożonych wyginięciem gatunków. Totoaba (łac. Totoaba macdonaldi), ryba, której pęcherz pławny jest wysoko cenionym przysmakiem w Azji, jest łapana przy użyciu niedozwolonych sieci skrzelowych. Rozmiar dziur w tych sieciach jest niestety również idealny do łapania – a tym samym topienia – morświna kalifornijskiego. 
 

Wydano już miliony dolarów na ratowanie morświnów kalifornijskich, które żyją tylko w płytkich wodach Zatoki Kalifornijskiej – od zakazu połowów przy użyciu sieci skrzelowych przez monitoring ze strony rządu Meksyku, wojska i organizacji ochrony środowiska po rekompensaty dla lokalnych rybaków za zaprzestanie połowów na tym obszarze. 
 

Najnowsze statystyki pokazują jednak, że podejmowane działania nie są wystarczające. Organizacja WWF w Meksyku aktywnie działa, by chronić te nieśmiałe zwierzęta. 
 

- Pomimo wysiłków, przegrywamy walkę mającą na celu zaprzestanie połowów totoaby i ratowanie morświnów – podał w komunikacie prasowym Omar Vidal, szef meksykańskiego oddziału WWF. – Wciąż możemy uratować morświna kalifornijskiego, ale to już nasza ostatnia szansa – podkreślił. 
 

Vidal twierdzi, że bardziej restrykcyjny i obejmujący większy obszar zakaz połowu, więcej środków na bezpieczny dla morświnów sprzęt rybacki oraz współpraca między Meksykiem, Stanami Zjednoczonymi i Chinami w celu zapobiegania nielegalnym połowom totoaby to działania, które muszą zostać wkrótce podjęte. 
 

- Jesteśmy o krok od spowodowania wyginięcia piątego z kolei gatunku ssaków morskich w dzisiejszych czasach – dodaje Vidal. 
 

Tekst: Rachael Bale
Źródło: National Geographic News