Według serwisu Daily Sabah gwałtowne zjawisko było widoczne około godziny 20.30 w kilku prowincjach w tym Artvin, Erzurum, Sivas, Tuncel, Erzincan, Trabzon oraz  Ardahan.

Dostępne filmy pokazują eksplozję pod różnymi kątami. Widać, że nastąpiła ona na dużej wysokości. Choć nie ma absolutnej pewności, że był to meteoroid złapany przez pole grawitacyjne Ziemi, tureckie służby meteorologiczne w rozmowie z gazetą ”Hürriyet” uznały, że ”wyglądało to jak przy deszczu meteorów”.

To co widać na nagraniach z Turcji dość dobrze oddaje zwyczajowy finał podróży okruchów skalnych w atmosferze Ziemi. Większość z tych ”gości” nigdy nie dociera na powierzchnię, rozpadając się i płonąc w powietrzu.

 

 

Takie bombardowanie trwa cały czas i tylko w przypadku tych większych jesteśmy raczeni podobnymi spektaklami ”światło i dźwięk”. W bazie NASA od 1988 istnieją wpisy o przynajmniej 822 takich bolidach, średnio 25 rocznie. 

Meteory spadają na całym świecie – wbrew temu, co pokazują filmy z Hollywood, Stany Zjednoczone wcale nie są w tym względzie szczególnie popularnym miejscem. Z tych, które docierają do powierzchni, aż 71 proc. ląduje w morzach i oceanach.

 

 

Dlaczego meteor eksploduje? Najpewniej – taką teorią proponują naukowcy – ma to związek z rosnącym ciśnieniem przed spadającą skałą. Powietrze dosłownie przepycha się przez porowatą strukturę i rozrywa ją na strzępy. Dlatego to co dociera w całości to meteory zbudowane z najtwardszego materiału.

Jan Sochaczewski