Natura potrafi zaskoczyć. Ostatnio przekonali się o tym pracownicy Cape Hatteras National Seashore, najstarszego nabrzeżnego rezerwatu w USA. Podczas spaceru po plaży trafili na dwugłowego żółwia morskiego karetta. I to żywego, co wcale nie jest oczywiste. Nie jest tajemnicą, że wady genetyczne mogą zwiększać ryzyko śmiertelności. Wygląda jednak na to, że osobnik, a właściwie osobniki znalezione w USA mają się całkiem dobrze.

Dwugłowy żółw morski

Biolodzy morscy szybko pochwalili się znaleziskiem w mediach społecznościowych.

Czy dwie głowy są lepsze od jednej? – podpisali wideo z plaży.

Nagranie dwugłowego żółwia morskiego zaskoczyło internautów. Jeden z nich słusznie zauważył w komentarzu, że zwierzę wydaje się zdrowe, a płetwy i głowy funkcjonują poprawnie. Pracownicy Cape Hatteras National Seashore przyznali mu rację i potwierdzili, że żółwik razem z resztą rodzeństwa bezpiecznie opuścił gniazdo i udał się do oceanu.

Internauci chcieli wiedzieć też, czy biolodzy z rezerwatu zaopiekowali się dwugłowym zwierzakiem. Pracownicy parku odpowiedzieli, że nie było takiej potrzeby.

Wśród żółwi morskich występuje wiele deformacji genetycznych, ale ten konkretny okaz wyglądał zdrowo, a jego ciało funkcjonowało poprawnie – wyjaśnili.

Niecodzienne odkrycie w rezerwacie

Squirt i Crush, bo tak nazwano obie głowy, należą do gatunku karetta. To najliczniej gniazdujące w USA żółwie morskie. Zdrowe osobniki dożywają od 70 do 80 lat, ale pracownicy rezerwatu przewidują, że dwugłowy maluch, nawet mimo dobrego stanu zdrowia po urodzeniu, może nie dożyć takiego wieku.

Co ciekawe, na początku lipca w Edisto Beach State Park w Karolinie Południowej również znaleziono małego żółwia morskiego z dwoma głowami. Zwierzę wydawało się zdrowe i o własnych siłach doszło do oceanu. Wcześniej wyjątkowy okaz urodził się w 2019 r. na Hilton Head Island.