Gotska Sandön to mała wyspa o powierzchni zaledwie 36 km², która leży na Morzu Bałtyckim. Należy do szwedzkiej prowincji Gotland. Obszar porasta naturalny las sosnowy i pokrywają go piaszczyste wydmy. Wyspa stanowi teren parku narodowego, który został utworzony w 1909 roku.

Na niezamieszkanej szwedzkiej wyspie odnaleziono 2 rzymskie monety

Zbudowano tu trzy latarnie morskie, lecz działają tylko dwie. Na miejscu działa również muzeum, które mieści się w dawnej szkole. Chociaż dawniej Gotska Sandön była bazą rybacką i myśliwską, a ślady stałej obecności człowieka pochodzą nawet ze średniowiecza, dziś pracownicy parku oraz obsługa latarni morskiej to jedyni stali mieszkańcy wyspy.

To właśnie na tej maleńkiej wyspie szwedzcy archeolodzy odnaleźli dwie rzymskie monety. Naukowcy dokonali tego odkrycia podczas przeszukiwania plaży z wykorzystaniem wykrywacza metali. Badacze początkowo przeszukiwali miejsca, gdzie dawniej znajdowały się paleniska. To właśnie w okolicy jednego z nich natknęli się na artefakty z czasów cesarstwa rzymskiego.

Wybito je z czasów panowania dwóch różnych cesarzy

Johan Rönnby, archeolog z Uniwersytetu Södertörn w Sztokholmie, kierował najnowszymi badaniami, które odbywały się w marcu 2023 roku. Uczony potwierdził, że monety zostały wykonane ze srebra. Były to denary. Pierwszy raz moneta tego typu miała zostać wybita w Rzymie około 215–211 roku p.n.e. Jej nazwa pochodzi z języka łacińskiego i oznacza „po dziesięć”. W starożytności miała wartość dziesięciu asów, czyli monet wykonanych z brązu.

Co ciekawe, w okresie średniowiecza od X do XIII wieku, denarem nazywano prawie każdą srebrną monetę w krajach, które przyjęły chrzest. W ten sposób kierowano się rzymską tradycją i majestatem Rzymu. Chociaż współcześnie w Europie nazwa została zastąpiona innymi lokalnymi odpowiednikami (w Anglii – pens, a dawniej w Niemczech – fenig), to denary są wciąż żywe w językach romańskich. Pieniądze po hiszpańsku to el dinero, a po włosku denaro.

Pierwsza znaleziona na szwedzkiej wyspie moneta została wybita za czasów panowania cesarza Trajana. Jego rządy przypadały na okres pomiędzy 98 a 117 r. n.e. Drugi denar pochodzi z okresu Antoniusa Piusa, który był cesarzem Rzymu w latach 138–161 n.e.

Obydwie monety ważą tyle samo, czyli ok. 4 gramy. Prof. Rönnby twierdzi, że w I i II wieku były warte tyle, ile wynosiło wynagrodzenie dla robotnika za jeden dzień pracy.

– Byliśmy podekscytowani, gdy znaleźliśmy te rzymskie monety. Wiedzieliśmy, że na wyspie mogły znajdować się starożytne obozowiska, gdzie nocowali żeglarze. Jednak dopiero odnalezienie monet potwierdza autentyczność tych poszlak. Być może znajduje się tam jeszcze więcej artefaktów do odkrycia – mówi Rönnby. Archeolog przyznaje jednak, że nie ma pewności, jak monety znalazły się na wyspie.

Naukowcy nie mają pewności, jak denary trafiły na wyspę

Archeolodzy twierdzą, że kilka scenariuszy wchodzi w grę. Monety mogli zostawić norwescy handlarze, którzy schronili się na wyspie przed burzą. Szwedzki uczony zwraca uwagę, że wykonane ze srebra denary przez długi czas były wartościowymi przedmiotami. Z drugiej strony, monety mogły pochodzić z wraku statku, który zatonął w okolicach wyspy, a zostawić mogli je rozbitkowie. Badacze przypominają, że wody wokół wyspy są bardzo niebezpieczne.

Johan Rönnby zauważa, że monety mogły zostać przywiezione przez samych Rzymian, którzy podróżowali w odległe regiony północne. To jednak mocno naciągana hipoteza, ponieważ nie ma żadnych dowodów w postaci zapisów takiej podróży po Bałtyku. – To najmniej prawdopodobna teoria, chociaż należy wziąć ją pod uwagę, ponieważ Rzymianie pływali w odległe miejsca, m.in. do Szkocji. Tym bardziej, że rzymscy autorzy pisali o Morzu Bałtyckim i wiedzieli, gdzie ten zbiornik wodny się znajduje – mówi Rönnby.

Źródło: Uniwersytet Södertörn