Australijska policja pilnuje niezidentyfikowanego obiektu, który odnaleziono dryfujący w pobliżu plaży Green Head ok. 250 km na północ od Perth. Mierzący mniej więcej 2,5 metra szerokości i 3 metry długości przedmiot wydaje się stworzony przez człowieka. Obiekt musiał długo przebywać w wodzie, bo boki cylindra pokryte są skorupiakami.

Tajemniczy obiekt na plaży w Australii

Policja twierdzi, że tajemniczy obiekt jest bezpieczny, co potwierdziła jego analiza chemiczna. Jednak analiza nie dała odpowiedzi na to, skąd może pochodzić. A właśnie to budzi ogromne zainteresowanie.

Australijska policja podjęła daremną próbą ukrócenia spekulacji na temat obiektu i nakłonienia obywateli do powstrzymania się od pochopnego wyciągania wniosków. Jednak nie zniechęciło to internautów, którzy szybko zaczęli spekulować na temat pochodzenia obiektu. Znalezisko trafiło na pierwsze strony australijskich gazet i serwisów internetowych.

Główną teorią wśród użytkowników serwisów internetowych jest w tym momencie pomysł, że metalowa struktura nie poderwała się z głębokiego oceanu, ale spadła do wody z kosmosu.

Czy to obiekt z kosmosu?

Użytkownicy Reddita zwrócili uwagę, że cylinder bardzo przypomina obudowę silnika trzeciego stopnia indyjskiej rakiety Polar Satellite Launch Vehicle (PSLV). Jest to używana od 1993 do roku wieloczłonowa rakieta nośna przeznaczona do wynoszenia w kosmos satelitów mających krążyć po orbitach polarnych.

Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) już zgłosiła roszczenie do odnalezionego obiektu. W opublikowanym niedawno oświadczeniu urzędnicy skrzydła badawczego ISRO stwierdzili, że rakieta PSLV jest zaprojektowana tak, aby traciła kolejne człony, które spadają z powrotem na Ziemię nad odległymi regionami oceanicznymi. Trzeci stopień rakiety często spada do oceanu w pobliżu Australii.

Australijska Agencja Kosmiczna nie potwierdziła jeszcze ani nie zaprzeczyła tej teorii, chociaż w opublikowanym niedawno tweecie przyznano, że obiekt "może pochodzić z zagranicznej rakiety nośnej". Podobieństwa są dość łatwe do zauważenia, nawet dla przeciętnego laika. Na zdjęciach indyjskich PSLV, które wystrzeliły kilka satelitów dla Singapuru w 2015 r., można dostrzec silnik rakietowy w kolorze miedzi. Silnik ten zapewnia górnym stopniom wysoki ciąg po atmosferycznej fazie startu.

Indyjska Agencja Kosmiczna wykonała kolejny start na początku tego roku. Wydaje się jednak, że odnaleziony obiekt nie mógł pochodzić z tej konkretnej rakiety. Sądząc po skorupiakach na wyrzuconym na brzeg metalowym obiekcie, prawdopodobnie musiał on znajdować się w oceanie znacznie dłużej, niż kilka miesięcy.

Kosmiczne śmieci na Ziemi

Temat po raz kolejny podniósł debatę o kosmicznych śmieciach. Wzrost liczby wystrzelanych satelitów to jednocześnie wzrost liczby używanych rakiet, których stopnie spadają na dno oceanu bez planu ich wydobycia.

Australijska Agencja Kosmiczna napisała w oświadczeniu, że „jest zaangażowana w długoterminową stabilność działań w przestrzeni kosmicznej, w tym zmniejszenie ilości śmieci kosmicznych i lepsze ich monitorowanie”.

Dane Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) pokazują gwałtowny wzrost liczby startów, a tym samym kosmicznych śmieci. Poniższe dane obejmują starty od 1957 roku do czerwca 2023:

  • Liczba startów rakiet: 6410;
  • Liczba wystrzelonych satelitów: 15760;
  • Liczba satelitów na orbicie: 10550;
  • Liczba kolizji na orbicie: 640;
  • Całkowita masa sztucznych obiektów na orbicie ziemskiej: 10900 ton;
  • Liczba skatalogowanych śmieci kosmicznych większych niż 10 cm – 36500;
  • Liczba śmieci kosmicznych o wielkości od 1 cm do 10 cm – 10 mln;
  • Liczba śmieci kosmicznych poniżej 1 cm – 130 mln.