Wielu historycznych przywódców doczekało się statusu legendy. Na przykład Quetzalcoatl zniósł w Meksyku składanie ofiar z ludzi, co było kontrowersyjnym posunięciem w starożytnym społeczeństwie mezoamerykańskim. Królowa Saby przetestowała mądrość króla Salomona i podarowała mu klejnoty i wielbłądy. Czaka z kolei zdominował południową Afrykę podczas morderczej wyprawy.

Historia nie zawsze bazuje jednak na najlepszych źródłach. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą opowieści przekazywane ustnie. Tak rodzą się pytania i wątpliwości. Czy Quetzalcoatl był człowiekiem, bogiem, czy może jednym i drugim? Kim właściwie była królowa Saby? Czy Czaka naprawdę był tak bezwzględny? Oto głębsze spojrzenie na pięciu najbardziej legendarnych przywódców w historii i próba oddzielenia prawdy od fikcji.

Dobry król Wacław

Dla niektórych kolędników może być zaskoczeniem, że Wacław znany z angielskiej piosenki „Dobry król Wacław” naprawdę istniał. Dla niezorientowanych – tę piosenkę śpiewa Hugh Grant jako brytyjski premier w filmie „Love Actually”. 

Książę Wacław I urodził się około 907 roku na terenie dzisiejszej Republiki Czeskiej. Jego ojciec był chrześcijaninem, ale matka, Drahomíra, pochodziła z pogańskiej rodziny. Gdy Wacław miał 13 lat, zmarł jego ojciec. Młody książę przeszedł pod opiekę babci Ludmiły, również chrześcijanki. Drahomíra kazała ją zabić, ale nie była w stanie wyplenić z syna chrześcijańskich wartości.

Historie mówią, że książę Kourim poddał się królowi Wacławowi, gdy zobaczył towarzyszące mu anioły, jak pokazano na tej XX-wiecznej kolorowej litografii. / IMAGE COURTESY OF PRIVATE COLLECTION/ARCHIVES CHARMET/BRIDGEMAN IMAGES

Wacław dał się poznać jako władca pokojowy, propagujący chrześcijaństwo. Według tradycji katolickiej, chroniło go dwóch aniołów. Wiele mówiono o jego dobroczynności wobec sierot, wdów i więźniów. W 935 r. zazdrosny brat Wacława, Bolesław, kazał go zamordować.

Wacław został kanonizowany po śmierci i pośmiertnie ogłoszony królem. Dziś jest patronem Czech. Legenda głosi, że jeśli Czesi będą w potrzebie, jego konny posąg w Pradze – znajdujący się na popularnym placu Wacława – ożyje i przywoła śpiącą armię, by pokonać wrogów kraju.

Quetzalcoatl

Człowiek czy bóg? Azteckie podania o bohaterskim Quetzalcoatlu krążyły w Dolinie Meksyku od X do XII wieku. Według nich miał być pierzastym wężowym bogiem odpowiedzialnym za wynalezienie kalendarza oraz popularyzację uprawy kukurydzy i nauk astronomicznych w Meksyku. Jego najbardziej rewolucyjnym ruchem było jednak zakazanie składania ofiar z ludzi. Rytuał ten był integralną częścią kultury mezoamerykańskiej.

Koniec końców inni przywódcy religijni mieli zagonić Quetzalcoatla nad brzeg „boskiej wody”, czyli Atlantyku. Tam spłonął żywcem albo odpłynął na tratwie zbudowanej z węży. Inne wersje opowieści mówią, że przeniósł się do Chichen Itza na półwyspie Jukatan.

Hernandez Cortes, hiszpański konkwistador, przybywa do Meksyku ze swoją wyprawą na ilustracji z azteckiego kodeksu. / IMAGE COURTESY OF ANN RONAN PICTURES/PRINT COLLECTOR/GETTY IMAGES

To opis legendy, ale możliwe jest, na podstawie relacji Tolteków i Majów, że Quetzalcoatl był prawdziwym człowiekiem, który założył cywilizację Tolteków. W tym miejscu prawda miesza się z fikcją. Możliwe, że historyczny Ce Acatl Topitzin został deifikowany, czyli uznany za wciele boga Quetzalcoatla. Niewykluczone, że mężczyzna skorzystał z wizerunku już istniejącego bóstwa.

To nie wszystko. Po hiszpańskim podboju Azteków w XVI wieku, ​​Aztekowie mieli wierzyć, że ich przywódca, Hernán Cortés, to sam Quetzalcoatl, który powrócił zza morza. Historycy twierdzą, że przekazy te zostały wymyślone przez Hiszpanów, aby pokazać łatwowierność Azteków. Mimo wszystko Quetzalcoatl do dziś pozostaje ikoną dla wielu Meksykanów.

Królowa Saby

Jedna z najbardziej intrygujących postaci Starego Testamentu, królowa Saby, występuje w szeregu opowieści żydowskich, chrześcijańskich i islamskich. We fragmencie Pisma Świętego dowiaduje się o sławie króla Salomona i podróżuje na wielbłądach, aby go zobaczyć. Sprawdza mądrość Salomona pytaniami i nagradza go swoimi skarbami.

Późniejsze historie są bardziej kolorowe. W niektórych Salomon miał mieć podłogi wypolerowane na błysk, tak aby widzieć jedną owłosioną nogę królowej.

Ten obraz z 1890 roku w Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii przedstawia wizytę królowej Saby u króla Salomona. / IMAGE COURTESY OF FINE ART IMAGES/HERITAGE IMAGES/GETTY IMAGES

Historycy nie są w stanie potwierdzić istnienia królowej. Część badaczy łączy jej imię z królestwem Saby na terenie dzisiejszego Jemenu. Przyprawy, które królowa przywiozła Salomonowi, mogły być tam uprawiane. Wielbłądy również podróżowały tymi szlakami handlowymi w pierwszym tysiącleciu p.n.e. Historie te są jednak za stare i zbyt przekoloryzowane, aby dało się je zweryfikować.

Czaka

Do dziś nie ma pewności, czy XIX-wieczny władca Zulusów, Czaka, był wielkim przywódcą, czy szaleńcem. A może był i jednym, i drugim? Historie o nim najczęściej zaczynają się od nieślubnego urodzenia. Zastraszany w dzieciństwie Czaka zyskał reputację bezwzględnego wojownika i sprytnego taktyka. Nauczył swoje armie posługiwania się krótką włócznią, iklwą i ciężkimi tarczami, które pozwalały im walczyć niemal twarzą w twarz z wrogiem.

W latach 20. XIX wieku Czaka pokonał sąsiednich wodzów w całej południowo-wschodniej Afryce. Tak powstało ogromne królestwo Zulusów z nim samym na czele. Po drodze zabił i wywłaszczył tysiące ludzi. Stawał się też coraz bardziej brutalny.

Historia głosi, że kiedy zmarła jego matka, nakazał śmierć tysiącom swoich zwolenników, aby ich rodziny również mogły pogrążyć się w żałobie. Według niektórych przekazów zabijano nawet krowy, żeby cierpiały ich cielęta. W 1828 r. przyrodni bracia Czaki zamordowali go.

Czaka na europejskiej ilustracji z XIX w. / IMAGE COURTESY OF BRITISH LIBRARY/ROBANA/SHUTTERSTOCK

Nie jest jasne, czy Czaka był naprawdę tak morderczy, jak jest opisywany w historiach. Pisarze europejscy byli zachęcani do przedstawiania go jako krwiożerczego, a szczegółów jego wychowania nie można potwierdzić. Nie da się jednak zaprzeczyć jego wpływowi na przekształcenie populacji narodów południowoafrykańskich.

Tecumseh

Wizjoner, wódz północnoamerykańskiego plemienia indiańskiego Szaunisów, Tecumseh, przez całe życie toczył bitwę przeciwko przejęciu przez USA ziem rdzennych Amerykanów i ostatecznie ją przegrał. Po drodze on i jego brat Tenskwatawa zdobyli sławę dzięki mocy duchowej i rzekomej zdolności widzenia przyszłości.

Urodzony w 1768 r. na terenie dzisiejszego Ohio Tecumseh był wojownikiem i znanym mówcą. Cierpiał, kiedy amerykańscy żołnierze palili jeden dom po drugim, przemieszczając się na zachód. Podróżował po wschodzie kontynentu, aby zmobilizować inne rdzenne plemiona do oporu. Zebrał plemiona razem w społeczności znanej jako Prophetstown.

W 1811 r. Tecumseh rzekomo przewidział niszczycielskie trzęsienie ziemi w Nowym Madrycie, które miało miejsce w tym samym roku, mówiąc: „Wielki Duch jest zły na naszych wrogów; mówi grzmotem, a Ziemia pochłania wioski i popija Missisipi”. (Podczas trzęsienia ziemi rzeka płynęła do tyłu). Powiedział też swoim naśladowcom, że Wielka Kometa z 1811 roku jest oznaką szczęścia: nazwa Tecumseh oznacza „spadająca gwiazda”. Pomimo tych wróżb federacja Tecumseha została ostatecznie pokonana przez siły amerykańskie podczas wojny 1812 roku, a przywódca Szaunisów zginął w bitwie w 1813 roku.

Tecumseh konfrontuje się z Williamem Henrym Harrisonem na spotkaniu w 1810 roku w Indianie. Rycina autorstwa W. Ridgwaya. / IMAGE COURTESY OF KEAN COLLECTION/GETTY IMAGES

Nie wiadomo, kto go zabił. Tecumseh nie pozostawił po sobie żadnych dzienników ani listów. Zadziwiające opowieści wypełniają luki w rzeczywistości. W tym jedna opowieść o jego zalotach do niebieskookiej blondynki, córki jednego z wojowników rdzennych Amerykanów. Inny twierdzą, że jego pradziadek był gubernatorem Karoliny Południowej.

Opracowanie: Mateusz Łysiak

Źródło: National Geographic