Trwająca od ponad 10 lat misja Europejskiej Agencji Kosmicznej zakończyła się ogromnym sukcesem w środę przed godziną 17. Kilkadziesiąt minut później, po dotarciu sygnału z lądownika Philae (którego nazwa pochodzi od greckiej wyspy File na Nilu) do centrum kontroli lotów ESA nastąpił wybuch radości. Oklaski były jeszcze większe, kiedy okazało się, że Philae wylądował bezpiecznie. Ten manewr umożliwiły mu dwa harpuny, które wbiły się w powierzchnię komety.

Rosetta już od sierpnia krążyła wokół komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.

Misja zakończona sukcesem to również chwile triumfu dla Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Na powierzchni komety wraz z lądownikiem został zacumowany penetrator MUPUS, który ma monitorować jej temperaturę oraz badać inne właściwości fizyczne obiektu.

Wykonane z kosmicznego lodu, pyłu i innych materiałów komety są obiektami naukowej ciekawości. Przetrwały one praktycznie nienaruszone od pierwszych chwil istnienia Układu Słonecznego, czyli ponad 4,6 mld lat i dlatego podejrzewa się, że są skarbnicą wiedzy o jego początkach. Rąbka tajemnicy na ten temat mogą uchylić już pierwsze zdjęcia z powierzchni komety wykonane tuż po lądowaniu.

Lądowanie Philae na komecie dostarczyło wielu emocji nie tylko operatorom sondy i osobom zaangażowanym w misję Rosetty, ale również milionom internautów śledzących jej przebieg w internecie. Przebieg lądowania można było śledzić na żywo na stronie internetowej Europejskiej Agencji Kosmicznej i na Twitterze. Swoją relację prowadziło Centrum Nauki Kopernik.