Bisaccia to malownicza miejscowość w południowym regionie Kampanii, która, próbując utrzymać się przy zyciu, właśnie wprowadziłą na rynek nieruchomości 90 zniszczonych budynków za 1 euro. W przeciwieństwie do innych włoskich miast i wiosek, które oferują domy dla pojedynczych osób, urzędnicy z Bisaccia twierdzą, że ich architektura sprzyja bardziej komunalnym projektom. Wiele opuszczonych domów połączonych jest bowiem w całe kompleksy, a niektóre mają nawet wspólne wejście. "Dlatego zapraszamy rodziny, grupy przyjaciół, krewnych, ludzi, którzy się znają lub inwestorów do połączenia sił. Zachęcamy ich, by kupowali więcej niż jeden dom" – mówi zastępca burmistrza miasta, Francesco Tartaglia.


Jak to zwykle bywa w przypadku okazyjnych nieruchomości we Włoszech, od nabywców oczekuje się zaangażowania w renowację nowo nabytych domów, ale w przeciwieństwie do innych miast, Bisaccia nie określa finansowego poziomu inwestycji ani ram czasowych na ukończenie prac.


Zdecydowanym atutem w przypadku tego miasta jest to, że lokalne władze są właścicielami wszystkich pustych domów, podczas gdy w większości innych włoskich miejscowości te transakcje często wiążą się z trudnymi potyczkami między poprzednimi i nowymi właścicielami.


"Jest to gwarancja, że proces likwidacji będzie szybki i bezproblemowy, a my nie będziemy musieli ścigać potomków starych właścicieli ani stawiać czoła żadnym problemów, w które zaangażowane są osoby trzecie" – zapewnia Tartaglia.


Niegdyś Bisaccia była kwitnącym ośrodkiem feudalnym, znanym z rzemiosła i produkcji wełny, ale podobnie jak w przypadku innych miast we Włoszech, została mocno dotknięta masową emigracją mieszkańców. Nie pomogła tu też seria poważnych trzęsień ziemi (ostatnie miało miejsce w 1980 roku), które bez wątpienia przyspieszyły spadek liczby lokalnej ludności. Dziś miasto wydaje się spać, a jego urokliwe uliczki świecą pustkami. 


Poza wyraźnie podzielonym na część “żywą” i “martwą” miastem, Bisaccia szczyci się wyjątkową lokalizacją, która jest idealną bazą wypadową w przypadku całodniowych wycieczek. Miejscowość położona jest bowiem przy granicy trzech południowych regionów Włoch: Kampani, Basilicaty i Apulii. W pobliżu znajduje się Neapol oraz wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO Matera.


"Nasz folklor i tradycje są wynikiem położenia na granicy różnych regionów. Obchodzimy karnawał z miejscowymi maskami i organizujemy różne jarmarki i potrawy, które obejmują wszystkie regionalne cechy" – mówi Tartaglia – "To tak, jakby uzyskać to, co najlepsze z trzech regionów w jednym miejscu."


Tylko czy to wystarczy, by rzucić wszystko i wyjechać do Bisacci?


Katarzyna Mazur