Nirmal “Nims” Purja wykorzystał niewielkie okno pogodowe 10 stycznia, aby wspiąć się do obozu 2 i sprawdzić stan pozostawionych tam zapasów oraz sprzętu. Już wcześniej ekipa Nimsa wiedziała, że część obozowiska mogła ulec naruszeniu. Donosili o tym wspinacze z innych ekip, którzy ze względu na brak przestrzeni na zboczu K2, także korzystali z obozu ustawionego przez Nepalczyka.  

“Nasz zespół dotarł dziś do Camp 2 i było to miejsce katastrofy. Okazało się, że nasze namioty i całe wyposażenia, które zostaliśmy tutaj w ramach planowania ataku szczytowego, zostało zniszczone i porwane przez wiatr. Straciliśmy wszystko, w tym wszystkie śpiwory, materace, podgrzewane wkładki do butów, rękawice / mitenki, sprzęt do gotowania itp.” - napisał na Facebooku Nims.  

“Jestem zdruzgotany przekazując tę wiadomość. Teraz muszę wszystko ponownie ocenić i przemyśleć. Wszyscy członkowie drużyny wracają do bazy” - himalaista nie krył emocji.  

Nims jeszcze przed wyruszeniem do obozu 2 wiedział, że jego zespół może napotkać pewne trudności. Dzień przed wspinaczka pisał: “Przewidywane są pewne uszkodzenia, gdyż przez ostatnie dni mieliśmy niepokojące warunki pogodowe. Huraganowy wiatr do 120 km/godz. Członkowie innych drużyn również korzystali z naszego namiotu ze względu na ograniczoną przestrzeń. 10 dni temu poinformowano, że nasz namiot nie był w pełni zabezpieczony, a od tego czasu jesteśmy w bazie”.

Niestety zespół Nepalczyka nie był przygotowany na zniszczenia, jakie zastał w obozie 2. Utrata takiej ilości sprzętu, konieczność ponownego założenia obozu 2, a także niewiadomy stan obozu 3 mogą sprawić, że Nirmal będzie zmuszony zrewidować początkowe plany zdobycie K2 w tym sezonie zimowym.

Kilka dni temu były komandos w swoich mediach społecznościowych pisał, że zdobywając ostatni z niezdobytych zimą ośmiotysięczników, chce oddać sprawiedliwość nepalskiej społeczności wspinaczkowej, w szczególności Szerpom, którzy mieli ogromny wkład w osiągnięcia światowego himalaizmu.

Widmo końca

Niepewny stanu swojego obozu jest także Mingma G Sherpa, którego obóz 2 jest nieco wyżej niż ten założony przez Nirmala. “Nie jesteśmy pewni naszego obozu na 7000 m. Większość sprzętu mamy w obozie 2, który znajduje się poniżej Czarnej Piramidy. Jeśli namiot został zdmuchnięty, to koniec, wracamy do domu. Mam nadzieję, że nasz namiot tam jest i wszystko w nim” - napisał Mingma G na Facebooku.  

Zapowiedział, że czeka na dłuższe uspokojenie pogody, aby wyjść w górę i sprawdzić stan obozów, a także zacząć poręczowanie powyżej 7000.  

Pozostali wspinacze, w tym Magdalena Gorzkowska razem z pozostałą częścią ekipy Seven Summit Treks, pozostają w bazie od początku stycznia. W miniony weekend Gorzkowska zamieściła w sieci nagranie z bazy pod K2, na którym widać ogromną siłę wiatru.  

“Cierpliwość. Bez niej nie da się osiągnąć rzeczy wielkich. Czekamy na poprawę pogody” - napisała. Gorzkowska przed próbą dalszej wspinaczki, będzie musiała odbyć jeszcze rundę aklimatyzacyjną, aby przygotować organizm do warunków panujących na wysokości 7000 metrów i wyższej.  

Na razie ekipa czeka na poprawę warunków pogodowych.