Karbon, jeden z końcowych okresów ery paleozoicznej, bierze swoją nazwę od dużych podziemnych złóż węgla, które z niego pochodzą. Utworzone z prehistorycznej roślinności, w większości znajdują się w tych częściach Europy, Ameryki Północnej i Azji, które w karbonie były intensywnie porośnięte i leżały w rejonach tropikalnych.

W USA naukowcy dzielą karbon na dwa okresy: wcześniejszy mississip (359,2 mln do 318,1 mln lat temu) i późniejszy pensylwan (318,1 milionów do 299 milionów lat temu).

Podczas mississipu, Euroameryka, zwana również Laurosją, składała się z Ameryki Północnej, Europy Północnej i Grenlandii oraz była odseparowana od Gondwany, większego i chłodniejszego superkontynentu na południu. Na wschodzie, części Azji, między innymi Chiny, były otoczone ciepłymi oceanami. Kiedy Gondwana przesuwała się w kierunku bieguna, stając się coraz zimniejszą, tropikalne masy lądu pozostały mokre i wilgotne.

Epoka węgla

Węgiel z okresu karbonu powstał z pokrytych korą drzew rosnących na rozległych nizinnych lasach bagiennych. Wśród występujących tam roślin były ogromne widłaki, paprocie drzewiaste, wielkie skrzypy i górujące nad wszystkim drzewa z długimi płaskimi liśćmi. Przez miliony lat osady organiczne ze szczątków tych roślin tworzyły pierwsze na świecie bogate złoża węgla - tego samego węgla, który ludzkość spala aż do dziś.

Wzrost tych lasów spowodował usunięcie ogromnych ilości dwutlenku węgla z atmosfery, co doprowadziło do nadwyżki tlenu. Jego poziom w atmosferze osiągnął około 35 procent, w porównaniu z obecnymi 21 procentami. To może również tłumaczyć pojawienie się w tym czasie olbrzymiego robactwa - uważa się, że rozmiary osiągane przez owady i podobne istoty zależą od ilości dostępnego tlenu.

Długie na dwa metry i śmiertelnie jadowite wije pełzały w towarzystwie mamucich rozmiarów karaluchów i metrowych skorpionów. Najbardziej imponujące były jednak ważki, które dorastały do wielkości współczesnej nam mewy. Pewna znakomicie zachowana skamielina ważki, sprzed 320 mln lat, pokazuje, że jej rozpiętość skrzydeł wynosiła 75 centymetrów.

Jak owady zaczęły podbój przestworzy pozostaje zagadką. Teorie sugerują, że ich skrzydła mogły rozwinąć się ze struktur ciała wykorzystywanych do regulacji temperatury (na przykład wychwytujących promienie słoneczne do ogrzewania organizmu) lub, być może, wyewoluowały z kolorowych elementów ciała mających na celu przyciąganie partnerów i odpędzanie rywali. Według innego pomysłu skrzydła owadów rozwinęły się z przydatków skóry używanych do poruszania się między drzewami w lasach karbonu.

Ewolucja płazów

Płazy również zwiększyły swoje rozmiary w tym okresie, a także różnorodność gatunkową. Zaliczały się do tej gromady drapieżne, uzbrojone w ostre zęby, gatunki, które osiągały długość prawie 6 metrów i przypominały współczesne krokodyle. Niektóre płazy rozwinęły grubszą, pokrytą łuskami skórę, rozwiązując problem nadmiernej utraty wody w przypadku dłuższego przebywania na lądzie. Zmniejszyła się także ich zależność od siedlisk wodno-błotnych przez kluczowe dostosowanie ewolucyjne, jakim jest składanie jaj owodniowych. W takiego rodzaju jajach zarodek jest chroniony przez wewnętrzne błony płodowe, które zapewniają mu środowisko wodne, jednocześnie pozwalając, by jajo było złożone na suchym lądzie. W tym czasie pojawiły się również pierwsze gady. Zostały zidentyfikowane na podstawie skamieniałych szczątków znalezionych wewnątrz pni drzew z okresu karbonu. Były małe, zwinne, podobne do dzisiejszych jaszczurek.

W późnym pensylwanie Afryka zderzyła się ze wschodnią częścią Ameryki Północnej, co wypiętrzyło Appalachy. Na zachód od rosnących gór rozciągały się niziny, a na nich rozległe bagna, gdzie tworzył się węgiel.

Pod koniec karbonu, lądy na Ziemi zmierzały w kierunku utworzenia jednego, globalnego superkontynentu o nazwie Pangea.