Vanlife - forma spędzania wakacji czy już styl życia?

To nie chwilowa moda, to prężnie rozwijający się trend. Są nawet tacy, którzy porzucają ustabilizowane życie, wynajmują swoje mieszkania i postanawiają na stałe zamieszkać w busie czy przyczepie kempingowej, przy okazji odwiedzając piękne miejsca. I mają coraz więcej naśladowców. Idea „vanlife” czy „camperlife” zawładnęła social mediami, bo doskonale wpisuje się w modę na minimalizm i w postawę, że lepiej „być” niż „mieć”.

Dla wielu tzw. caravaning pozostaje jednak nadal tylko formą spędzania urlopów, a nie stylem życia. Podróżowanie „domem na kółkach” gwarantuje większą mobilność, elastyczność i niezależność, a nieraz także piękniejsze widoki z „sypialni”. Często jest też tańsze nie spanie w hotelach czy pensjonatach. Temu zjawisku bardzo pomogła pandemia – mieszkanie w kamperach czy vanach było z oczywistych powodów bezpieczniejsze, a także mniej ryzykowne, bo spokojnie można było planować urlop bez obaw, że nasza kwatera nagle przestanie przyjmować gości. Gdzie jest popyt, jest też podaż, nic dziwnego więc, że coraz więcej zwykłych parkingów i pól kempingowych stało się „kamper friendly” (pojawiły się tam miejsca do tankowania wody, zrzutu nieczystości oraz wpięcia się w prąd).

Taki sposób podróżowania bardziej kojarzy nam się z letnimi oraz morskimi lub mazurskimi klimatami. To prawda, na 10 metrach kwadratowych przyjemniej się mieszka, gdy na zewnątrz jest ciepło i świeci słońce, ale przy odpowiednim przygotowaniu (ociepleniu, uszczelnieniu i wyposażeniu) samochodu, jest to możliwe też jesienią, a nawet zimą. Kampery na parkingach pod stokami narciarskimi są coraz częstszym widokiem.

„Connect to the nature” w Tatrach

Niewiele jest piękniejszych miejsc niż Tatry jesienią. Mieniące się tysiącami barw tatrzańskie szczyty, hale i doliny to prawdziwa uczta dla oka. Dzięki podróżowaniu „domem na kółkach” można być bliżej natury - zaparkować tuż obok wejścia na szlak i iść w góry, zanim ściągną tam tłumy turystów. Kamperem w Tatry wybrali się także bohaterowie sesji zdjęciowej promującej kolekcję jesień-zima dla multibrandu SportStyleStory. W myśl hasła kampanii „Connect to the nature”, postanowili odłączyć się od zbędnych bodźców, porzucić na chwilę miejski zgiełk i odetchnąć pełną piersią. Zaparkowali więc na uboczu, a czas upływał im na spacerach i błogim nicnierobieniu na łonie natury oraz rozkoszowaniu się ciszą. Towarzyszyła im fotografka Dorota Szulc. Zdjęcia zostały wykonane w Kościelisku, wsi (oraz gminie) pod Zakopanem, które nazywane jest sercem Podhala i bramą do Tatr Zachodnich.

Żaden wypad w góry, tym bardziej kamperem czy vanem, nie uda się bez ciepłej i wytrzymałej odzieży outdoorowej. To właśnie dzięki niej bohaterom sesji niestraszna była jesienna aura. Oparte na nowoczesnych technologiach membrany chronią przed deszczem, wiatrem i zimnem, a przyjemne materiały i wygodne fasony zapewniają komfort i swobodę ruchów. Jesienią i zimą królują ciepłe barwy ziemi, które trochę naśladują te pory roku, a trochę chcą je odgonić. Praktyczne polarowe koszule, ciepłe kamizelki i kurtki puchowe, przyjemnie otulające dresy, ciepłe kolorowe czapki oraz solidne buty to absolutny must have. W tym sezonie do portfolio SportStyleStory dołączyło sporo świetnych marek specjalizujących się w zaawansowanej odzieży outdoorowej, m.in. Columbia, Helly Hansen, Marmot, Merrell i Campus.

Tej jesieni nie pozostaje chyba nic innego jak wsiąść do kampera, wyjechać w Tatry i „connect to the nature”.