Położone na Oceanie Spokojnym wyspy Galapagos często uchodzą za synonim rajskiego, dziewiczego miejsca. W rzeczywistości naturalny ekosystem archipelagu został zniszczony przez człowieka. Duży w tym udział wielorybników pojawiających się na wyspie San Cristobal od końca XVIII w.

Wyspy Galapagos, czyli Wyspy Żółwie

Autorzy badań opublikowanych na łamach czasopisma naukowego „Proceedings of the National Academy of Science” ustalili, że kilkaset lat temu na Galapagos żyły dwa gatunki żółwi olbrzymich. Jedne zamieszkiwały niziny, drugie prawdopodobnie wyżyny. Nie ma tu pewności, ponieważ ostatni osobnik wymarł, zanim został udokumentowany przez naukę.

Naukowcy przeanalizowali zniknięcie żółwi dzięki mikroskopijnym skamieniałościom pyłków i zarodników znalezionych w jeziorze Ej Junco na wyspie San Cristobal. Wcześniejsze badania wykazały, że w jelitach zwierząt znajdował się grzyb Sporormiella. Ich odchody osadzały się na dnie jeziora. Wieki później badacze mogą na ich podstawie ustalić liczebność żółwi sprzed ekspansji wielorybników.

Wielorybnicy z Galapagos

Analiza zawartości zarodników Sporormielli w osadach z El Junco wykazała, że do 1800 r. żółwie regularnie pojawiały się w pobliżu El Junco. W ciągu kolejnych 10 lat ich populacja spadła do zera. To wydarzenia pokrywa się z pewnym kamieniem milowym w historii Galapagos. W latach 90. XVIII w. wielorybnicy zaczęli eksplorować Ocean Spokojny. Swoją działalność prężnie rozwijali właśnie na archipelagu. Na początku XIX w. pojawiali się tam już regularnie.

Każdy chyba słyszał o wyspach Galapagos, ale mało kto je odwiedził. To dlatego, że podróż na archipelag jest kosztownym wyzwaniem logistycznym. / fot. Markus Gebauer/Getty Images

Co w tym czasie stało się z żółwiami? Część wielorybników zabierała je ze sobą na statki. W dziennikach pokładowych mowa nawet o 200 tys. zwierząt. Żółwie były w stanie przeżyć kilka miesięcy bez jedzenia i wody, a przy tym były cennym źródłem świeżego mięsa. Ich zniknięcie to niejedyna zmiana w ekosystemie San Cristobal.

Po wymarciu żółwi w latach 1830–1860 zmieniła się również równowaga gatunków roślin rosnących wokół jeziora El Junco. Liczebność dwóch rodzajów krzewów, Alternanthera i Acalypha, drastycznie zmalała. Ostatnie okazy obumarły w latach 70. XX w. Według badaczy mogły się do tego przyczynić zwierzęta gospodarskie. Konie i bydło pojawiły się na wyspie razem z wielorybnikami.

San Cristobal jak za dawnych lat

Czy jest szansa, żeby San Cristobal jeszcze kiedyś wyglądała tak jak pod koniec XVIII w.? Ekosystem został zniszczony „bezpowrotnie”, ale można doprowadzić do jego częściowego odbudowania. Rozwiązaniem miałoby być „ponowne zdziczenie” wyspy.

– Zalecamy ponowne wprowadzenie bliskich krewnych wymarłych roślin i żółwia. Wszystkie te gatunki można znaleźć na innych wyspach Galapagos – powiedziała Jessica Conroy z University of Illinois, jedna z autorek badania.

Naukowcy podkreślają, że w przywróceniu ekosystemu wokół jeziora El Junca kluczowe jest wykluczenie zwierząt gospodarskich, reintrodukcja żółwi oraz rozszerzenie trwających nasadzeń Acalypha i Alternanthera. Przywrócenie naturalnych siedlisk miałoby dodatkowy wymiar społeczno-ekonomiczny. Zrewitalizowana wyspa San Cristobal zapewniałaby inne niż do tej pory doświadczenia turystyczne.

Źródło: PNAS.