Kolejne wieści z wyprawy na Nanga Parbat. Tekst pochodzi z dziennika Jurka Natkańskiego
11.06.2010
Zespół trzech - Jurek, Jarek, Piotr rano z tzw. obozu 2,5 poręczuje w kierunku obozu 3 (c3) do 6700 m i znajduje platformę ze śladami starych namiotów tj. lodową warstwę sprasowanych namiotów grubości 1 m. Schodzą do obozu 2,5. Od południa do 19ej duży opad śniegu tworzący świeżą warstwę grubości 40 cm. Decydują o przeniesieniu namiotu do obozu 3. Po 1,5 godziny wspinaczki następuje trzygodzinne umocowywanie namiotu na platformie, co nie jest łatwe, bo namiot jest większy i częściowo wisi w powietrzu - trzeba przeprowadzić poręczówkę przez namiot, by nie wychodzić na "żywca". Nagrodą jest widok cywilizacji tj. jakiś świateł w dnie doliny - być może samochodu w Bardumal Bridge.
Zespół czterech tj. Artur, Kaziu, Rafał, Jacek przemieszcza się z obozu 1 do obozu 2.
12.06.2010
Rano Jarek i Jurek poręczują ok. 250m do góry z ostatniej liny, którą mieli, i z odcinków powycinanych ze starych poręczówek, w efekcie znajdując lepsze miejsce na namiot.
Jednocześnie dochodzi zespół Artura , który w nocy wyszedł z obozu 2. Czeka ich ciężka noc w 4 osoby w zawieszonym namiocie. Jurek schodzi prosto do bazy, Jarek i Piotr nocują w obozie 2. Standardowy opad śniegu w południe.
13.06.2010
Zespół czterechch ale bez Jacka, tj. Artur, Kaziu i Rafał przenosi namiot na miejsce tzw. prawdziwej trójki, tj. na 6800 m.
Jacek schodzi do dwójki i razem z Piotrem i Jarkiem idą do bazy.
W bazie prawdziwa wiosna - jak to miło przeżywać wiosnę dwukrotnie w ciągu roku - zazieleniły się łąki, mnóstwo nowych nieznanych kwiatów, brzęczenie owadów, nagrzane kamienie, wyraźnie cieplejsze noce - jest naprawdę cudownie.
Podobno na froncie kuchennym kolejny kryzys - mimo tego, że Krasula została zarżnięta i doniesiono z dołu orzechy i suszone morele żarcie nadal jest podłe. To, że dziś w niedzielę skończyły się rano przy śniadaniu cornfleksy, to już naprawdę skandal! ;)
Tak naprawdę, to i tak jest wyżerka - jeszcze wczoraj na śniadanie w tzw. obozie 3 starym mieliśmy na śniadanie małą puszkę pasztetu podlaskiego na trzech, a na obiad menażkę Słodkiej Chwili.
Mam wrażenie, że na takim 5-dniowym wyjściu traci się ok.6 kg - jest to chyba najefektywniejszy program odchudzający.
Otrzymuj regularnie i za darmo kolejne porcje wiedzy. W pierwszym odcinku cyklu „Świat do kawy” otrzymasz bezpłatny ebook: Przewodnik dla miłośników kotów i psów
Znamy ok. 5 mln gatunków grzybów, choć lepiej zidentyfikowaliśmy zaledwie ok. 150 tys. Mimo że królestwo fungi wciąż stawia przed badaczami mnóstwo pytań, nie ma wątpliwości, że grzyby pełnią na naszej planecie fundamentalną ekologiczną rolę.
Francja pod względem liczby atrakcji nie ma sobie chyba równych na świecie. I kiedy myślimy, że już nic bardziej nas nie zaskoczy, znów trafiamy do miejsca tak pięknego, że wydaje się nierealne.